Marzena - Dzień kobiet
Data: 13.01.2024,
Kategorie:
małżeństwo,
seks Analny,
Fetysz
Dojrzałe
Autor: pofantazjujmy!
... od paru chwil. – Przerwa. Jesteś tu?
Mąż spojrzał w jej szkliste, rozanielone oczy.
- O kim myślałaś? Uciekłaś ode mnie…
Kobieta nie zdradziła swoich fantazji. Z rumieńcem na twarzy, wstała i skierowała się w stronę wyjścia.
- Myślałaś o innym, zgadza się? – Marek nie ustępował. – Pamiętasz, co mówił nam terapeuta, nie powinniśmy ukrywać swoich fantazji. Nie uciekaj przede mną w wyimaginowany świat.
- Kochanie, po prostu wciągnęłam się w spektakl. Jest niesamowity. Sam powiedz, czy to nie wspaniałe, że znów jesteśmy w Teatrze?
- Tak… masz rację Marzenko… - Marek spuścił głowę. Żona zbiła go z tropu. Rozemocjonowany mężczyzna stracił pierwotny zapał. Uśmiechnął się do blondynki, zapraszając ją na salę. Marzena prosiła jeszcze o chwilę, na przypudrowanie noska. Mężczyzna spokojnie poczekał pod wejściem na salę, jak wierny i nudny pies.
Finał sztuki był olśniewający. Przepełnieni emocjami małżonkowie przez moment tkwili na swych miejscach. Poderwali się dopiero, gdy sala wypełniła się gromkimi brawami.
Sztuka była jak otrzeźwienie. Wszelkie nieprzyzwoite wizje Marka i fantazje Marzeny przeszły w niebyt. Teraz serca dygotały im z podniecenia innego rodzaju. Napełnieni ekstazą niczym narkomani, pragnęli zachować równy, wysoki poziom.
Wsiedli do taksówki. Cóż za szaleństwo w tych okropnych czasach. Wpierw Teatr Wielki teraz taxi. Uśmiechnięta Marzena po chwili zorientowała się, że szofer nie wiezie ich na Wilanów.
- Marku, gdzie jedziemy? Nie wracamy ...
... do domu?
- Kochanie, przecież to było dopiero preludium.
Marzena lekko wzdrygnęła się na błysk w oczach męża.
pomyślała.
***
Hotele w tym czasie świeciły pustkami, szczególnie te ekskluzywne. Nieliczni goście mogli się w nich poczuć naprawdę wyjątkowo. Marek chciał wycisnąć tą chwilę normalności do ostatniej kropli. Korzystając z okazji, wynajął apartament w dawnym Prudentialu. Hotel Warszawa już na nich czekał, a w nim pokój z przestronnym małżeńskim łożem oraz kolacja, wyłącznie dla nich, w pokoju z widokiem na starą część stolicy.
***
Podczas kolacji Marzena dostrzegła znany jej przedmiot, pudełeczko, w którym wcześniej skryła prezent dla pruderyjnego męża. Między kęsami przepysznej, lekkie kolacji zrozumiała, że teatr był wstępem do podróży w nieznane.
- Myślałam, że o tym zapomniałeś? – spytała męża, wskazując na pudełeczko.
- Chciałem, aby nie był to zwykły małżeński eksperyment, tylko…
- Randka dwojga nieznajomych w jednym z najdroższych hoteli w mieście. – dokończyła blondynka. Marek uśmiechnął się, przesuwając w stronę żony pudełeczko.
Na twarzy Marzeny pojawił się rumieniec. W szklistych oczach - figlarny błysk. Dyskretnie zsunęła pudełeczko ze stołu. Wróciła do kolacji, unikając spojrzenia męża.
Marek denerwował się, przedłużającym się posiłkiem. Starał się nie stracić werwy i odwagi. Zbyt energicznie rozdrabniał jedzenie, czym wzbudził uśmiech u żony.
Ułożyła sztućce na godzinie piątej. Poczekała, aż mąż wytrze usta. Odsunęła ...