1. Marzena - Dzień kobiet


    Data: 13.01.2024, Kategorie: małżeństwo, seks Analny, Fetysz Dojrzałe Autor: pofantazjujmy!

    ... miesięcy, zakończył się niespodziewanym, przyjemnym finałem.
    
    Widząc szerokie biodra żony, krągłe pośladki i pełne uda, Marek nie żałował swego zachowania. Skrzyżował ręce za głową i dumnie śledził Marzenę wzrokiem, aż zniknęła za drzwiami łazienki.
    
    - Teraz musisz wymyć ponętny tyłek... – krzyknął roześmiana. Poczuł się zbyt pewnie. Nieco się speszył. Marzena nie odpowiedziała. Milczenie było wymowne.
    
    – pomyślał –
    
    ***
    
    Bądź kochankiem żony – to hasło towarzyszyło Markowi przez tygodnie poprzedzające dzień kobiet. Zrobił wszystko, by uczynić ten dzień niezapomnianym, relaksującym, szczególnie po tych wszystkich nieszczęściach 2020 roku.
    
    ***
    
    Gmach Teatru Wielkiego był pełny spragnionych kultury widzów. Zdawałoby się, że pandemia dobiegła końca. Ktoś przepychał się do szatni. Ktoś zgubił swojego towarzysza. Marzena czekała na stronie, aż Marek odda płaszcze. Uśmiechała się czule do mijających ją osób, zapominając, że ma na twarzy maseczkę. Nerwowo poprawiała czerwoną sukienkę.
    
    - Już jestem kochanie. – przerwał jej rozmyślania mąż. – Uroczo wyglądasz w tej sukience. Jak dobrze w końcu ubrać się elegancko i wyrwać z domu.
    
    Marzena obróciła się, chcąc pokazać się mężowi z każdej strony. Czerwona sukienka miała szlafrokowy krój. Przepasana była szarfą tego samego koloru co całość ubrania. Na ramionach kusząco wyglądały rozcięcia. Dekolt w trójkąt nie był narzucający. Naturalnie odsłaniał to, co należało. Pełne piersi dojrzałe kobiety podtrzymywał czarny ...
    ... stanik, niewidoczny pod materiałem sukienki. Kreacja sięgała aż do kostek.
    
    Blondynka dyskretnie stukała obcasami beżowych bucików po marmurowej posadzce. Prowadzona pod ramę przez eleganckiego męża czuła, że ten wieczór zapamięta na długo.
    
    Usiedli w bezpiecznej odległości od innych widzów. Ta złudna intymność zachęciła Marka do przytulenia żony. Nie zważając na to, co dzieje się na scenie, czterdziestolatek szeptał Marzenie do ucha wiele niestosownych słów. Kobieta rumieniła się. Jej mąż nie mógł się doczekać deseru po tak ekskluzywnym i eleganckim obiedzie dla duszy. Deser miał być cielesny, zmysłowy.
    
    - Marek przestań… - Marzena poczuła się nieswojo, gdy jej mąż ujął jej dłoń i zsunął na swoje udo. – Nie zachowujmy się jak dzieciaki…
    
    - Kochanie, zachowujemy się jak dorośli. Patrz, każdy skupia się scenie. Wokoło nie ma nikogo. W naszym rzędzie jesteśmy tylko my. Siedzący nad nami nic nie dostrzegą. Na pewno nie będą spodziewali się tego, że…
    
    - Proszę, przestań. – blondynka była już czerwona ze wstydu, gdyż jej partner dociskał jej dłoń do swego krocza.
    
    - Jak zobaczyłem Cię stojącą w holu, w oczekiwaniu na mnie, to trudno było mi opanować myśli.
    
    - Kochanie… proszę nie udawaj kogoś kim nie jesteś. – Marzena przesunęła grzbiet dłoni kilka razy po udach męża. Wyczuła ruch. Kłamałaby, gdyby powiedziała, że to jej nie ekscytowało. Gdyby w loży w Teatrze Wielkim zamiast Marka siedział elegancki i tajemniczy dr Nałęcz…
    
    - Marzenko… - Marek szeptał do ucha żony już ...
«12...567...10»