Marzena - Dzień kobiet
Data: 13.01.2024,
Kategorie:
małżeństwo,
seks Analny,
Fetysz
Dojrzałe
Autor: pofantazjujmy!
... analnej.
Kobieta oddychała głęboko, bojąc się opuścić nogi. Wyglądali razem bardzo nieporadnie, jakby nie wiedzieli co zrobić dalej. Marek bał się zapytać, czy to boli bądź piecze. Marzena nie miała ochoty dzielić się z nim swoimi niekomfortowymi odczuciami.
Siedząc na skraju łóżka, z podniesionymi nogami i wystawioną od przodu cipką, poczuła przyjemne aromaty. W pokojowym hotelu przez cały czas unosił się zapach drewna, przywołujący miłe wspomnienia. Dopiero teraz wyraźniej go poczuła. Działał na nią kojąco. Zahipnotyzowana zapachem dopiero po chwili zorientowała się, że miała wsuniętą zabawkę, a Marek wszedł w jej cipkę i coraz śmielej penetrował ją penisem.
Pisnęła. Marek pieprzył ją z furią. Pełne pasji ruchy momentalnie jednak ustały. Podekscytowany wysunął penisa z rozpalonej szparki. Delikatnym ruchem wyciągnął zabawkę z anusa żony, zastępując ją palcem. Marzena jęknęła. Pochylił się nad nią, patrząc głęboko w oczy, jakby oczekiwał ostatecznego potwierdzenia. Kobieta wymamrotała - tak.
Oddychała płytko, dyszała. W niezrozumiałych powodów zaczęli do siebie mówić szeptem, tak jakby chcieli się wzajemnie uspokoić. Gdy Marek zaczął się wsuwać, Marzena rozwarta szeroko usta. Jej szarobłękitne źrenice wydawały się niewielkimi planetami w kosmosie białek oczu.
- Och... stój, stój… - jęknęła.
Marek wycofał się. Gdy naparł znów, usłyszał głośniejsze – stój!
Ten rozkoszny pisk myszki, doprowadzić mężczyznę prawie do erekcji. Zwolnił. Ciasna dupcia Marzeny ...
... obejmowała jego pulsującego członka. Zaczął od nowa, miarowo, delikatnie, w takt płytkiego, przerywanego oddechu żony. Po chwili dyszenie zastąpiły pojękiwania. Pierwotny grymas na buzi blondynki ustąpił miejsca niewinnemu uśmieszkowi.
Mąż poczuł przypływ witalnych sił. Rozochocił się. Wraz z ustąpieniem początkowych napięć, zaczął odczuwać perwersyjną przyjemność. Coś co czyniło jego dojrzałą żonę niebywale zmysłową, ponętną i zakazaną.
snuło mu się po głowie.
Warknął. Wyrwał się z niej, nad wyraz brutalnie. Marzena, czując ulgę, instynktownie opuściła nogi. Opanowała rozpędzony oddech. Marek, bez zastanowienia, chwycił pulsującego członka i energiczne masował go w dłoni, czekając, aż wytryśnie spermą na jej brzuch. Wystarczyły dwa, trzy ruchy, by krople nasienia rozprysnęły się po rozgrzanym ciele blondynki. Nie przestawał. Trzepał dalej. Poruszał biodrami. Marzena zsunęła dłoń wzdłuż ciała i zaczęła pieścić swoją łechtaczkę. Tak rozkołysani, jęczeli oboje, aż w końcu Marek padł na półnagą czterdziestolatkę. Wtulił się w nią, przewracając na bok i obejmując wciąż skryte pod koronkowym stanikiem piersi.
Marzena, oparłszy się o materac, uniosła się nad szeroką klatką piersiową męża. Marek, nieobecny duchem, trwał w ekstazie. Kobieta przygniotła pośladkami wciąż sztywnego penisa. Wpatrując się w sine oblicze męża, rozpoczęła masaż, o którym Markowi nawet się nie śniło. Krągłe, miękkie pośladki ocierały się o członka, pieściły go, dotykały. Marzena zmysłowo poruszała ...