1. Maturzystka - 12.


    Data: 18.01.2024, Kategorie: Nastolatki Autor: Tomnick

    ... na ławce, niedaleko drzwi do szatni. Na szczęście żadna nie kręciła się przy moich ciuchach. Wróciłam i zaczęłam ubierać się. Dziwne, bo w zasadzie prawie wszystkie dziewczyny nadal ubierały się. Kilka wyszło, a inne, ubrane, nadal siedziały w szatni. Też dziwne. Ubrane zazwyczaj od razu wychodziły na korytarz. Szatnia nie nadawała się na miejsce spotkań. Na coś czekały...
    
    – Co jest grane? – zastanawiałam się i ubierając, uważnie rozglądałam. Niepokoiłam się.
    
    – No, Jessi, dzisiaj twoja kolej – odezwała się Ewa. – Chodź do mnie.
    
    Wywołana grzecznie podeszła. Żadnych łez, protestów, krzyków. Wyglądała inaczej niż na lekcjach. Efektowniej. O, wiem: miała szpilki zamiast adidasów i niedopiętą czerwoną bluzkę, spod której wystawał czarny, ażurowy stanik. Zbliżyła się do Ewy i odwróciła twarzą do grupy. Pogodna twarz, ale nie uśmiechała się. O co chodzi?
    
    – A dzisiaj nasza doceniana ulubienica, piękna Jessi! – chwila ciszy, żadnej owacji. Ewa objęła ją i pewnym, władczym gestem drugiej ręki chwyciła dziewczynę za pierś. A Jessica... A ona cofnęła ramiona, śmiało prezentując biust i stanęła w nieco większym rozkroku!
    
    – No, nieźle się zaczyna! – patrzyłam na tę scenkę z rozwartymi ze zdumienia ustami. Coś już wiedziałam o uroczej i bogatej z domu Jessi, ale coś takiego teraz i tutaj?! Przeczuwałam, że właśnie zaczyna się najbardziej gorąca część dnia w szkole.
    
    *
    
    – Ty, małorolna, czego tu jeszcze szukasz? – ton pytania zburzył miły klimat występu ...
    ... Jessiki.
    
    Dopiero po chwili zorientowałam się, że pytanie było skierowane do mnie. Prawie wszystkie patrzyły na mnie. Ewa groźnie zabrzmiała, podobnie patrzyła, więc epitet zawarty w pytaniu, który zawsze wzbudzał ryk śmiechu, tym razem nie zadziałał.
    
    – Co? – wzruszyłam ramionami. Trywialne pytanie, to zrewanżowałam się na tym samym poziomie. Równie dobrze może tak zapytać podróżnego na dworcu przy kasie. – Siedzę i przyglądam się – burknęłam. Miałam wrażenie, że nadciąga burza, ale nie wiedziałam, dlaczego? Skoro są tu prawie wszystkie. Napięcie wręcz namacalnie rosło, dlatego podniosłam się z ławki.
    
    – Więc spierdalaj do domu – „Kierowniczka” warknęła niezbyt grzecznie. Nawet jak na nią. Z wyrzutem spojrzała na Paulinę. – Tak trudno dopilnować jednej gówniary?
    
    – Wypraszam sobie – cicho zaprotestowałam. Już nie powiedziałam, że od „więc” tylko niedouczeni rozpoczynają zdanie. I Ewa.
    
    – Nie zauważyłam jej – Paula była wyraźnie zdenerwowana. Chwyciła moją torbę, otworzyła drzwi i wyrzuciła ją. Wyszłam, nie oglądając się. Zamknęła drzwi i przekręciła zamek.
    
    Pozbierałam torbę, ale postałam jeszcze chwilę i... nie usłyszałam wybuchu śmiechu. Hm, dziwne. Klimat intymnej zabawy szybko powrócił. Potem dochodziły tylko jakieś jęki, protesty i głośne, niewyraźne, pojedyncze komentarze rozbawionych (?) dziewczyn.
    
    – Trudno, niczego więcej nie dowiem się, ani nie usłyszę – rozczarowana ruszyłam do wyjścia ze szkoły. Niepotrzebnie. Gdybym zaczekała do końca tego tajemniczego spotkania, to ...
«1...345...»