1. Wielkanocne obyczaje. Marta i strażacy (II)


    Data: 19.01.2024, Kategorie: pończochy, wielkanoc, obyczaje, mundur, Brutalny sex Autor: historyczka

    ... biuście historyczki. Marzył o tym, by się nim zająć. Dotykać. Ściskać. Całować. Gotowy był na wszystko, byle tylko dosięgnąć celu.
    
    – Pani Marto, z okazji Święta Zmartwychwstania warto by było ucałować zmartwychwstałego…
    
    Kobietę niezwykle podniecały takie podchody. Nie opierała się, gdy mężczyzna pochylił się nad piersiami i ustami przyssał do rowka.
    
    – Ochh… piękny hołd oddaje pan Zmartwychwstałemu…
    
    Mężczyzna był wniebowzięty. Dokumentnie wylizał rowek między jej piersiami.
    
    – Teraz Antoś!
    
    Chłopak pochylił się, natychmiast uderzyła go słodka woń perfum. Zaciągnął się nią, przymknął oczy i ustami szukał krzyżyka. Delikatne dotykanie wargami skóry na biuście pani Marty wywoływało w nim stan najwyższego podniecenia. Celebrował moment składania pocałunku.
    
    Marta była zachwycona, jako ucznia, zawsze darzyła go sympatią, mimo że nieśmiały i niezbyt lotny, to zawsze szczery i życzliwie usposobiony.
    
    Mietka pobudził widok nauczycielki wypinającej biust i chłoptasia z twarzą w jej dekolcie. Gdy młodzian odsunął się, dało się zauważyć, że kolejne guziczki bluzki puściły.
    
    – No dobra. Tera czas na dwóch ukrzyżowanych łotrów po prawicy i lewicy…
    
    – Co ma pan na myśli – Marta wyraziła zaniepokojenie, lecz tak naprawdę przypadł jej do smaku kolejny, frywolny podstęp Miecia.
    
    Strażak coś zabełgotał i silnie schwycił kobietę, przysysając się ustami do lewej piersi.
    
    – Och… nie… niech pan przestanie!
    
    Mężczyzna co prawda nie odważył się na zsunięcie stanika z ...
    ... biustu, ale piersi i tak wystarczająco wyglądały z biustonosza. Odważył się natomiast wsunąć język pod miseczkę i ślinił na potęgę cycki Marty.
    
    – Ach… nie… nie… proszę mnie puścić! – błagała nauczycielka, w duchu zaklinając:
    
    – Tera czas na drugiego łotra! – Tym razem, podochocony Mietek był o wiele odważniejszy. Jego usta sięgnęły szczególnie wrażliwych krawędzi brodawki.
    
    – Achhhh! Achhh! – wzdychała w egzaltacji.
    
    Mężczyzna przyssał się do piersi i długo jej nie puszczał. Lizał, wreszcie pozorując, że rozpędził się przypadkiem, liznął jej sutek, mocno już nabrzmiały.
    
    – Ojej… nie! Do czego pan się posuwa?!
    
    Podniecona i skonsternowana historyczka odepchnęła nieco strażaka. Ten otrząsł się i upomniał o młodszego kolegę.
    
    – Niech młody też wycałuje obydwu łotrów!
    
    Marta, udając skrajnie zażenowaną, pokręciła głową, zdając się mówić: no niechże wam już będzie i podstawiła piersi pod twarz młokosa.
    
    Ten znów delektował się długo. Myślał tylko o tym, żeby sięgnąć ustami głębiej pod miseczkę i schwycić sutki ulubionej nauczycielki. Na to się jednak nie zdobył. Za to buszując przy piersiach Marty, spowodował, że jej bluzka rozpięła się niemal zupełnie. Mężczyźni napatrzyli się porządnie, skąpy stanik odsłaniał bardzo dużo. Widzieli kształtne uformowanie jej obfitych piersi, opiętych seksownym biustonoszem. Wydawało się, że niewiele trzeba, żeby wyskoczyły z uwięzi. Marta śledząc ich nienasycony wzrok, uznała że to najwyższy czas, żeby sprowokować druhów swoim ...
«12...678...12»