Wakacje Ireny
Data: 22.01.2024,
Kategorie:
szantaż,
Fetysz
nieznajomy,
pociąg,
wakacje,
Autor: Per Werter
Tego roku zanosiło się na to, że Irena spędzi swoje letnie wakacje w mieście. Irena, mama 9-letniego Marcina, dość wysoka, piękna brunetka, z niesamowicie zgrabnymi nogami, była nauczycielką języka angielskiego w liceum, więc jej wakacje były długie. Jej mąż, Andrzej, wraz ze wspólnikami prowadzili rozwijającą się firmę i na razie, póki nie staną porządnie na nogi, urlop latem odpadał. Od kilku miesięcy bywał w domu właściwie tylko po to by się wyspać, mocno zaniedbując żonę. Ich bogate, pełne fantazji i gier erotycznych życie seksualne legło w gruzach. Andrzej, stale zmęczony i zestresowany, stracił dawny wigor, kochali się tylko w weekendy. Irena osiągająca właśnie pełnię rozkwitu swojej kobiecej seksualności (w kwietniu miała 34 urodziny) czuła wielki niedosyt. Oczywiście bez problemu mogła znaleźć kochanka i to niejednego, każdy normalny facet oddałby wiele lat życia, za rok uprawiania z nią seksu, ale nie wchodziło to w rachubę, zresztą mocno wątpiła by jakikolwiek mężczyzna był w stanie dać jej tyle miłości, rozkoszy i radości z seksu co jej mąż. Jego poprzednicy, a miała paru partnerów przed Andrzejem, nie umywali się do niego. Zapewne teraz byłoby podobnie, nie miała jednak zamiaru tego sprawdzać i zdradzać męża. Masturbowała się tylko przywołując w pamięci dawne cudowne chwile, zazwyczaj gdy zmęczony mąż spał.
Niedługo po urodzinach Ireny z krótką, dwudniową wizytą wpadli teściowie Ireny. Teściów nie widywała zbyt często, mieszkali daleko, spotykali się właściwie ...
... tylko podczas świąt, a i to nieregularnie.
Rodzice Andrzeja, Jerzy i Urszula, oboje tuż po sześćdziesiątce (odpowiednio 62 i 61) prowadzili duży pensjonat nad sztucznym wielkim jeziorem, w popularnej zarówno latem jak i zimą, miejscowości wczasowo-uzdrowiskowej, Jeziorowie-Zdroju. Jezioro, większa jego część, otoczone było lasem, wolne od drzew i krzewów miejsca zajmowały plaże, było parę przystani żeglarskich, dalej były niezbyt wysokie góry, na niektórych z nich były trasy narciarskie. Miejscowość żyła z turystyki, zabudowana była hotelami, sanatoriami, domami wczasowymi, pensjonatami, było sporo restauracji, barów i pubów. Teściom, w prowadzeniu pensjonatu pomagali szwagier i szwagierka Ireny - Michał i Anna oraz ich syn Jacek. Michał, lat 38, był o 3 lata starszy od swojego brata Andrzeja. Anna była w wieku swojego męża, Jacek miał niecałe 15 lat. Poprzedniego roku Marcin spędził cały sierpień u dziadków i wrócił zachwycony. Irena, zmęczona psotnym synem, nawet dość chętnie zgodziła się na ten wyjazd, pierwsze tak długie rozstanie z synem, chciała nieco od niego odpocząć. Po tygodniu zaczęło jej go brakować, zaczęła za nim tęsknić, poza tym stale obawiała się o niego. Umiał wprawdzie pływać ale licho wie co takiemu dziecku do głowy strzeli, nie przypilnują i się jeszcze utopi, a może jeździ rowerem gdzie niebezpiecznie? Była też zazdrosna, że Marcinowi wcale jej nie brakowało i był szczęśliwy z dziadkiem i babcią. Regularnie, co dzień dzwoniła by się dowiadywać czy z ...