Wakacje Ireny
Data: 22.01.2024,
Kategorie:
szantaż,
Fetysz
nieznajomy,
pociąg,
wakacje,
Autor: Per Werter
... synem wszystko w porządku. Obawy nie były bezpodstawne, pod koniec pobytu Marcin, upadając podczas jazdy na rowerze, dość poważnie rozbił i złamał nos. Konieczne było odwiezienie chłopca do pobliskiego szpitala. Irena początkowo była mocno wkurzona na opiekunów chłopca, ale Andrzej przytomnie jej wyperswadował, że to samo mogło się stać tutaj, przy niej, u nich na podwórku.
Irena, w myślach, nazywała teścia "składakiem", bo wyglądał jak poskładany z niepasujących części. Taki Frankenstein. Tułów za długi w stosunku do nóg, ręce za długie, grube, dziwnie umięśnione, a za to dłonie normalne, proporcjonalne o długich palcach, niemal jak u pianisty. Miał też całkiem małe stopy nie pasujące do krótkich, grubych, i krzywych nóg, wielki tyłek, szerszy niż barki, do tego dochodził całkiem solidny brzuch. Głowa niemal bez włosów, okolona ich nędznym siwym wiankiem, za to tors pokrywała mu obfita siwa szczecina, widać ją było wystającą spod koszuli gdy zdjął krawat i rozpiął guzik. Była przekonana, że w konkursie na najbrzydszego faceta świata na pewno dotarłby do finału, brzydszego samca bowiem w swoim życiu nie widziała.
Ten kontrast w wyglądzie między nim a resztą rodziny Andrzeja był uderzający i nie raz Irena się zastanawiała dlaczego taka atrakcyjna kobieta jak teściowa poślubiła tak koszmarnie wyglądającego, pokracznego faceta? Nie dla pieniędzy. Z tego co wiedziała to przed ślubem Urszula była zamożniejsza niż Jerzy. Irena nie zauważyła też by wyróżniał się jakoś ...
... szczególnie dowcipem czy inteligencją. Widziała ich zdjęcie ślubne, już na nim był łysy. Co u licha ją skłoniło do małżeństwa z nim? Może uda się kiedyś z nią o tym porozmawiać? Irena wiedziała,że łysina w tak młodym wieku może być spowodowana nadmiarem testosteronu. "Czyżby Jerzy w młodości był jakimś seksualnym ogierem" przeleciało jej nie raz przez głowę. Rozbawiało ją to przypuszczenie, a na myśl o seksie z takim mężczyzną jak teść natychmiast robiło się niedobrze.
Gdy Andrzej pierwszy raz przedstawił jej swoją rodzinę była zdumiona różnicą wyglądu między Jerzym a resztą. Wydawało się niemożliwe by był ojcem Andrzeja i Michała. Podejrzenie okazało się słuszne - Andrzej wyjaśnił, ze Jerzy jest ich ojczymem, a ich biologiczny ojciec zginął nagle w wypadku, niedługo przed narodzinami Andrzeja.
Teściowie przyjechali pod wieczór. W trakcie kolacji Jerzy powiedział do Marcina:
- No smyku, latem czekamy ciebie, wszyscy: ja z babcią, Atos (pies bokser dziadków, z którym Marcin mocno się zaprzyjaźnił i potem regularnie nagabywał rodziców o kupno psa) i Marek i Kuba (równolatkowie Marcina, z którymi spędzał większość czasu na zabawach). Twoi kumple już pytali kiedy przyjedziesz.
Słysząc to Marcinowi zaświeciły się oczy:
- Mamo, tato mogę pojechać?! Mogę, mogę?!
Irena zaoponowała:
- Sprawisz dziadkom kłopot, latem są bardzo zajęci i... możesz znowu coś nabroić (aluzja do rozbitego nosa). Nie mogę cię puścić i...
- Jaki kłopot? - przerwał jej Jerzy - Nie było kłopotu ...