Dziwne przypadki Bartka K. cz. 2
Data: 26.01.2024,
Kategorie:
BDSM
Fetysz
Mamuśki
Oral
Autor: cemag
... naciągnęli chłopakowi nogi na beczce, tak, że jego stopy spotkały się pod beczką i związali ze sobą. Obydwaj wzięli do rąk pejcze i mocno bili chłopaka po naciągniętych nogach, zarówno udach, jaki i łydkach, ale też po stopach. Olaf powiedział, że na beczce zostawili chłopaka do rana.
W następnym ujęciu filmu widać było jak ci zwyrodnialcy zsadzają chłopaka z beczki i cucą go polewając twarz wodą. Chłopak otrząsnął się jak pies. Olaf już widać było bez użycia nadmiernej siły skuł chłopakowi ręce z tyłu i podprowadził go stojącego konia z drewna. Grzbiet konia znajdował się na wysokości jednego metra – stwierdziłem porównując stojące przy koniu osoby. Nie był to jednak zwykły koń. Grzbiet miał zakończony ostrą krawędzią. Na grzbiet konia prowadziła mała drabinka postawiona z boku. Chłopak został podprowadzony do drabinki, przy pomocy Heinza wspiął się na nią i przełożył nogę przez grzbiet. Hainz dopilnował, aby ostry grzbiet konia znalazł się dokładnie w rowku chłopaka. Wówczas Olaf powiedział, że to narzędzie tortur zastosowano wobec Jaromira. Spojrzałem na Jaromira, który odwracał wzrok od telewizora. Dalej Olaf wyjaśnił, że to narzędzie tortur było już wykorzystywane w średniowieczu. Na początku sadzano na nim prostytutki złapane na uprawnianiu nierządu w miejscach publicznych. Jednakże kara ta przysparzała prostytutkom jeszcze więcej klientów i jej zaniechano wobec nich. Konia z ostrym grzbietem przejęła jako narzędzie kary armia pruska i stosowano ją wobec krnąbrnych ...
... żołnierzy dość powszechnie.
Po usadzeniu chłopaka na koniu Heinz skuł mu stopy kajdankami. Następnie na kajdankach zawiesił ciężarki. Widać było jak chłopak głębiej osadził się na końskim grzbiecie. Wtedy ci dwaj zwyrodnialcy wzięli do ręki pejcze i zaczęli okładać mu z całej siły łopatki. Za chwilę na plecach chłopaka pojawiły się krwawe pręgi. Takie same miał Jaromir. Chłopak krzyczał. Gdy oprawcy się zmęczyli, zostawili na koniu chłopaka i gasząc światło wyszli z tego gabinetu tortur. Olaf wyjaśnił, że chłopak siedział cztery godziny na koniu.
Kolejny kadr pokazał, jak ci sadyści zdejmują chłopaka z konia. Chłopak jest nieprzytomny. Sadzają go obok konia na podłodze i Heinz przynosi jakieś metalowe urządzenie przypominające średniowieczne dyby lub kunę. Po ocuceniu chłopaka ponownie za pomocą wody razem założyli mu to urządzenie. Było ono tak wymyślne, że chłopak praktycznie został złożony w kłębek, gdyż obok twarzy miał skutek ręce i stopy. Olaf powiedział, że są to specjalne średniowieczne dyby, które powodują już po piętnastu minutach bolesne skurcze brzucha i odbytu. Długie pozostawania w tych dybach prowadzi do uduszenia, albowiem pozycja, w której znajduje się torturowany nie pozwala na swobodne oddychanie.
- Ale my go nie udusiliśmy – powiedział Olaf uśmiechając się – my ten rodzaj tortur udoskonaliliśmy. Widać było w dalszym ujęciu, że do chłopaka podchodzi Heinz i coś mu wciska w odbyt głęboko wsadzając mu przy tym palec. Po chwili chłopak zaczął wyć z ...