Opiekun (II)
Data: 31.01.2024,
Kategorie:
wspomnienia,
Lesbijki
Autor: Lola
... owo prychnięcie. Zostałam sama z Tomkiem. Siedział i wpatrywał się w swój kubek. Nie wiedziałam co w nim takiego interesującego. W końcu pani Lidia postawiła przede mną kanapki. Przypomniało mi się dzieciństwo, tata zawsze mi takie przygotowywał. Kolorowe, z różnymi ludzikami, czasem nawet udało mu się stworzyć jakiegoś bohatera ulubionej kreskówki. Podziękowałam i ochoczo zabrałam się do jedzenia.
- Tomeczku, ja idę na mszę. Już po dziewiątej. Wrócę i podam wam obiad kole dwunastej. Jak zawsze. – Pani Lidia zdjęła fartuch, a potem wyszła z kuchni. Tomek jak siedział, tak siedział i nic nie zapowiadało jakiejś zmiany. W końcu, gdy zostaliśmy sami odważyłam się odezwać i przerwać tę krępującą ciszę.
- Tomek?
- Tak? – wzdrygnął się. Był mocno zamyślony, a ja go wyrwałam z jego świata.
- Coś się stało? To co wczoraj... ja... - nie umiałam dobrać słów.
Wbił we mnie spojrzenie swoich ciemnych oczu, a ręce spuścił na uda.
- Nic się nie stało, a to co potem... – uśmiechnął się w końcu, wstał i podszedł ku mnie. – To było cudowne. – pocałował w policzek i wyszedł tylnymi drzwiami kuchennymi. Siedziałam skonfundowana jak mało kiedy. Choć muszę przyznać, że od przyjazdu tutaj zdarzało mi się to nad wyraz często, ale teraz to dopiero mnie zaskoczył. Jednak z drugiej strony motylki w brzuchu tańczyły kankana, a serce miało wyskoczyć z piersi. Dokończyłam śniadanie, zapiłam tabletkę i poszłam do siebie. Postanowiłam, pójść nad jezioro, bo była tak piękna pogoda, że żal ...
... siedzieć w domu. Będąc już przed swoim pokojem, poczułam silne odciągnięcie do tyłu, a już po sekundzie stałam przywalona do ściany. Tak, to był Carlos. Nie miałam ochoty na jego towarzystwo dlatego dałam nura pod jego ramieniem i już prawie udałoby się, gdyby nie silny chwyt za talię. Takim sposobem wróciłam do wcześniejszego położenia.
Cholera, on mnie na jednej ręce podniósł. – przeleciało mi przez głowę i ponownie utkwiłam wzrok w jego prawie błękitnych tęczówkach. Jak można mieć tak niebieskie oczy?
Już pogodziłam się ze swoją sytuacją, założyłam ręce i czekałam, aż raczy się pierwszy odezwać. Jednak zamiast usłyszeć jego głos zobaczyłam przed swoimi oczami tę koronkę, którą ze mnie zerwał.
- Co to? – Tak! Odezwał się!
- Moje majtki – pewnie odpowiedziałam.
- A co one robią pod moją poduszką? – kontynuował, a ja próbowałam się nie roześmiać, bo jego mina była naprawdę genialna, powiedziałabym, że wręcz aktorska.
- Zostawiłam ci na pamiątkę... żebyś mógł sobie pofantazjować o czymś przyjemnym...
- Ahm... - kolejna reakcja godna Oscara.
- Jak ich nie chcesz to sobie je wezmę, chociaż i tak do niczego się nie nadają. – próbowałam mu je zabrać, ale on cofnął płochliwie rękę i schował ją do kieszeni razem ze strzępką materiału. W końcu oparł się rękoma o ścianę, a nasze twarze znalazły się niebezpiecznie blisko siebie.
- Skąd u ciebie taka odwaga i pewność siebie, co? Wczoraj taka nie byłaś. – wyszeptał prosto do ucha, a gorące powietrze obiło się o ...