1. 12 godzin bólu czyli na poważnie


    Data: 13.02.2024, Kategorie: bdsm tortury, niewolnica, spanking, Fetysz Autor: sukabicz

    ... nastolatki?) Byli w piwnicy jego domu, dwa kilometry pod Katowicami. Na zewnątrz cicho padał śnieg, zasypując ślady opon taksówki, którą przyjechała tutaj Marta.
    
    „Dwanaście godzin... Jebać, wytrzymam,” zaklęła w duchu. Ale ta ogolona, pokracznie stąpająca dziewczyna w kozakach psuła poważnie jej samopoczucie.
    
    Zanim wybiła 21.00, zanim ogolona dziewczyna zdjęła z Marty stanik, rajstopy i figi (rozcinając je zimnymi nożyczkami), obnażając ją całkowicie, rozpiętą na blacie... Zanim o 21 w nieprzygotowaną pochwę Marty R. wsadził, nie patyczkując się, wielkiego czarnego penisa i nadmuchał pompkę czterokrotnie, przy trzecim razie przekraczając coś (próg bólu? elastyczności mięśnia?) w ciele laseczki, zanim przykre i obrzydliwe uczucie wypełniania pozwoliło Marcie znaleźć się wreszcie tu i teraz, wobec nagle nijak niepociągającej chujni rzeczywistości, zanim odwrócono ją na brzuch i przy potwornym jazgocie wepchnięto jej do odbytu o wiele za duży pompowany plug, zanim... zanim... co zostanie opisane jeszcze ze szczegółami (na przykład zanim schłostano jej ciało do ostatniego centymetra skóry
    
    1) jej własnym paskiem od spodni, na podkład,
    
    2) ratanowym kijkiem, tnącym obrzydliwie powietrze,
    
    3) plecionym biczem ze skóry zakończonym supłem,
    
    4) kuchenną, lakierowaną deską,
    
    5) a na koniec zwiniętym w dwoje kablem od żelazka...)
    
    zanim to wszystko się zaczęło, R. oswobodził swoją wygoloną niewolnicę z kajdan oraz wypełniających ją wielkich penisów, a Marta patrzyła ...
    ... znad knebla na ten dziwaczny rytuał. Biodra (właściwie drogi rodne) dziewczyny mieściły w sobie gładkie, błyszczące instrumenty, jakby były zrobione z elastycznej gumy, a nie skóry i mięśni... Z delikatnym „plops” oba dilda wyskoczyły z Dominiki, która wyraźnie i głęboko odetchnęła. Marta zobaczyła że w jej zmrużonych szarych oczach zebrały się nieładne łzy...
    
    [4]
    
    R. zanurzył odzianą w czarną lateksową rękawiczkę dłoń w słoiczku z pastą jalapeno. W pięciogwiazdkowej skali ostrości, ten produkt otrzymał pięć. Palcami pokrytymi gęstym, aromatycznym kremem wymasował wszystkie widoczne części pochwy rozciągniętej dziewczyny, wcierając pastę w srom, dookoła wielkiego, dmuchanego dilda. Specjalną porcję nałożył u zwieńczenia, gdzie miedzy fałdami różowej skóry rósł bordowy guziczek.
    
    „Kiedy patrzę na moje życie wstecz, na ostatnie pół roku, widzę że jest zaśmiecone kłamstwami, wmawianymi mi przez kobiety. Kłamstwami, które okryły wszystko brudem. Twoja dusza jest do cna zepsuta kłamstwami, suczko, i nadszedł czas, by udzielić ci lekcji prawdy. A prawda – cóż – jest bolesna...”
    
    Przez chwilę nie działo się nic.
    
    „AAAAAAI,” wrzasnęła Marta pod kneblem, z oczu pociekły strumienie łez a ciało wygięło się w niekontrolowany łuk. W mgnieniu oka krew uderzyła jej do twarzy a żyły na skroniach zrobiły się doskonale widoczne.
    
    „Dlaczego sutki, podobnie jak wargi, są czerwone? Bo są bardzo ukrwione. Po co? Żeby dobrze pracowały... A zadań mają bez liku. Są ważnym narządem zmysłu ...
«1234...9»