Weekend z Alą (I)
Data: 15.02.2024,
Kategorie:
małżeństwo,
Podglądanie
Zdrada
wakacje,
Autor: koko
... przyjemności, aby popieścić przez sukienkę jej zgrabne pośladki prężące się przy każdym kroku. Nie zaprotestowała, a ja uśmiechnąłem się do siebie na myśl o przygodach, jakie mógł przynieść nasz pobyt nad morzem.
Kiedy wreszcie dotarliśmy do pokoju objąłem ją z nadzieją na szybki, spontaniczny seks, lecz Ala stanowczo ostudziła moje zapędy.
– Poczekaj chwileczkę głuptasie – powstrzymała mnie, gdy przycisnąłem ją do drzwi obsypując pocałunkami — najpierw przygotuję kąpiel. Cała jestem oblepiona piaskiem – powiedziała i zręcznie wysunęła się z moich objęć.
Uciekła do łazienki skąd natychmiast rozległ się szum wody wypełniającej ogromną wannę. Wszedłem za nią. Odwrócona tyłem pochyliła się, aby sprawdzić temperaturę. Byłem niesamowicie pobudzony, a widok żonki wypinającej kusząco tyłeczek dodatkowo spotęgował pożądanie. Nie pytając o zgodę złapałem za brzeg sukienki i zadarłem ją na plecy Ali, odsłaniając pośladki okryte białymi, koronkowymi figami.
– Ty łobuzie! – Zaprotestowała, gdy poczuła na nich wargi, ale w jej głosie raczej nie było słychać oburzenia. Złapała się krawędzi wanny, aby nie stracić równowagi, więc nie namyślając się ani sekundy przyklęknąłem i ściągnąłem z niej majtki. Zanim ponownie zdążyła zaprotestować wsunąłem język między rozchylone lekko pośladki. Ala jęknęła cicho wypinając się bardziej, a ja odnalazłem podłużną szparkę otoczoną delikatnym zarostem starannie przystrzyżonych, ciemnych włosków. Zacząłem ją lizać delikatnie drażniąc ...
... najbardziej erogenne punkty kochanego ciała. Westchnęła głośno i zareagowała na pieszczoty napierając tyłkiem w momencie, gdy podrażniałem językiem coraz bardziej wilgotną szparkę.
– Co ty ze mną wyprawiasz? – jęknęła, ale wiedziałem, że sprawia jej to ogromną przyjemność. Po chwili obydwoje byliśmy tak podnieceni, że nie myśleliśmy o bardziej wygodnym miejscu na sex. Zresztą tego właśnie oczekiwałem planując nasz pobyt – spontanicznych zbliżeń i zerwania z rutyną. Tymczasem Ala nie była w stanie zapanować nad podnieceniem. Przesunęła jedną rękę na pupę, żeby następnie odchylić szeroko pośladek, ułatwiając mi w ten sposób dostęp do klejnotu, który tak pożądałem. Natychmiast zdałem sobie sprawę, że nigdy wcześniej nie zachowała się tak swobodnie. Odważne eksponowanie tych stref to nie bajka mojej żony, przynajmniej do dzisiaj. Dlatego wyglądała teraz wyjątkowo nieprzyzwoicie. Rozciągnięte różowe płatki sromu obnażyły najbardziej zniewalający punkt jej cudownego ciała. Wbiłem się w nią językiem i penetrując głęboko mokrą od śluzu pochwę spijałem tę wilgoć i delektowałem się smakiem kochanego wnętrza.
- O taaaak! Właśnie taaak... Kochany, jak dobrze – pojękiwała cicho z każdym ruchem języka. Sama świadomość nieprzyzwoicie rozwartych i wypiętych pośladków była tak podniecająca, że dogadzałem jej teraz długimi pociągnięciami języka liżąc wszystko, co znajdowało się między nimi. Używałem sobie do woli doprowadzając ją do spazmów. Robiłem to coraz bardziej pożądliwie i nachalnie, wiec ...