Maturzystka - 7.
Data: 15.02.2024,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Tomnick
... Dyskretnie rozgląda się. – To, co powiedziałaś w szatni. Po wf-ie – wyjaśnia nieco ściszonym głosem, ale nie pochyla się.
– Ach, to... – wydymam lekceważąco usta, patrząc przed siebie, ale kątem oka widzę, jak rzednie jej mina. Nie potrafi ukryć rozczarowania. – Już zapomniałam. Tak, nadal aktualna – patrzę w jej oczy i widzę w nich uśmiech.
– Och, to super! – reaguje uśmiechem. Widać ulgę na twarzy. – Słuchaj, chętnie spotkam się z tobą. Gdzie wolisz u mnie, u ciebie?
– Tylko u mnie – odpowiedziałam bez namysłu. I nagle wpadłam na pewien pomysł. – W piątek podam ci godzinę, a spotkanie w tę sobotę. Rodziców nie będzie. Pasuje?
– Jasne, pasuje! – szeroki uśmiech. Szybko poważnieje. – Ale mam prośbę. Nikomu ani słowa. Szczególnie Marcie. To moja przyjaciółka i wiesz... No, taka szatynka w okularach – od razu wyjaśniła, widząc, że nie mam pojęcia, o kim mówi. – Mogłaby źle zrozumieć mój pomysł spotkania z tobą – dotyka mojego ramienia i delikatnie głaszcze. Naprawdę miła pieszczota.
– Jasne. Pełna dyskrecja – potakująco kiwam głową. – Akurat! – uśmiecham się w duchu.
– Dzięki!
To chyba intuicja. Patrzę z uśmiechem na Nikolę i pytam wprost, ale nieco ostrzejszym tonem:
– Niki, lubisz być grzeczna i wychowywana, co?
– No, chyba tak... – jej swoboda i pewność siebie prawie ulatniają się. Uśmiech świadczy o tym, że stąpam po niepewnym gruncie. To walę jeszcze mocniej.
– A nosisz obrożę?
– Yyy, Grażynko, pogadamy podczas spotkania, dobrze? – ...
... rozgląda się spłoszonym wzrokiem. Niepotrzebnie, nikt nie może nas usłyszeć. Inni stoją za daleko i jest głośno. Jak to na przerwie. Wycofuje się. Chce odejść.
– Podejdź bliżej – rozkazuję. Nie jestem groźna, nie warczę, ale jestem stanowcza. Dziewczyna uśmiecha się niepewnie. Po chwili wahania lekko wzrusza ramionami i zbliża się do mnie.
– Przyjdziesz bez stanika i bez majtek. Nie ubieraj spodni. Masz wyglądać efektownie – jak na imprezę. I być posłuszna! W przeciwnym razie szybko pożegnamy się. Zabierz ze sobą niezbędne przybory do zabawy. Wiesz, o co chodzi? – milknę na chwilę i patrzę na nią uważnie. – Pasuje ci?
– O, tak, moja pa... – nagle zmienia wypowiedź i ton głosu, gdy ktoś mija nas. – Yyy, ten... Tak, tak może być! – Oczy jej się świecą.
Wyciągam telefon.
– Podaj swój numer.
Bez wahania podaje.
– Jeszcze dzisiaj zadzwonię i wtedy dowiesz się, o której masz być u mnie w sobotę. Odbieraj telefon! Masz być punktualnie. Windą wjedziesz na ostatnie piętro. Zadzwonisz do drzwi i całkowicie rozepniesz bluzkę. I cierpliwie będziesz czekała aż otworzę drzwi. Zapamiętasz tyle informacji?
Nieznacznie, a jednak gorliwie kiwa głową.
– Jeżeli masz pytania, prośby, to dzwoń. Od godziny 16. Nigdy wcześniej! W szkole nigdy nie będziemy kontaktować się, czyli nawet nie podchodzisz do mnie. Jasne?
Bez słowa skinęła głową i dla wzmocnienia swojej milczącej odpowiedzi, przymknęła oczy. Uśmiech zadowolenia błąkał się po jej ustach.
– Uciekaj na ...