Ponad prawem
Data: 16.02.2024,
Kategorie:
homo,
domowa dyscyplina,
bdsm
policja,
spank,
Autor: Xenka
... ich mieszkańcy, zwłaszcza Ci starsi. Jeszcze więcej…
***
Dwudziestosześcioletni pan Walker zaczynał coraz lepiej adaptować się do życia w miasteczku o powierzchni równie niewielkiej, co średni iloraz inteligencji jego mieszkańców.
Pan Walker… To zabawne, ale musiał przyznać, że sam zaczynał tak o sobie myśleć, powoli zapominając swoje prawdziwe imię. Słyszał je z rzadka, jedynie z ust swojego narzeczonego, czasami matki, dzwoniącej, żeby znów z lamentem załamywać ręce nad jego życiowymi wyborami.
Pani Walker, urodziwszy tylko jedno dziecko, pokładała w nim wszystkie nadzieje i ambicje, jakie tylko mogą stać się udziałem kochających i nadopiekuńczych matek. Wysłała jedynaka na jedną z najbardziej prestiżowych uczelni w Nowym Jorku i pilnowała, aby nie wracał z niej, nie ukończywszy uprzednio co najmniej dwóch kierunków. Na szczęście dla jej skołatanych nerwów nie musiała martwić się o pilność w nauce swojego syna.
Ten nie tylko z wyróżnieniem skończył medycynę i zdobył doktorat z biochemii, ale także – ku miłemu zaskoczeniu całej rodziny – kontynuował naukę na wydziale genetyki.
A potem złamał matce serce.
Pani Walker nigdy nie robiła synowi wyrzutów z powodu orientacji, ale z całą siłą matczynej miłości powtarzała ciągle, że związek przed trzydziestką to nic dobrego, że to najprostszy sposób na zmarnowanie życia. Związać się z kimś, nie zadbawszy uprzednio należycie o swoją karierę, znaczyło najokrutniej okraść samego siebie z nadziei na dobrą ...
... przyszłość.
Kiedy więc potomek oświadczył, że związał się z mężczyzną, którego kocha już od roku, pani Walker drżącymi dłońmi sięgnęła po fiolkę z tabletkami na uspokojenie. Gdy dowiedziała się, że wybranek syna jest Latynosem i nie jest co najmniej prezesem jakiejś żywo rozwijającej się firmy, sięgnęła po dodatkową dawkę. Ale dopiero, kiedy usłyszała o decyzji syna, który postanowił przeprowadzić się do jakiejś mieściny gdzieś w Idaho, dostała silnych apopleksji.
On – jej potomek, spadkobierca majątku, na który jej rodzica pracowała przez pokolenia – ze zwykłym policjantem?!
Jeszcze tego samego dnia, ściskając w dłoni na wszelki wypadek opakowanie pigułek na serce, obdzwoniła całą rodzinę, podniosła larum, płakała i żaliła się każdemu, nawet kuzynce Stacie, która ostatnio nie przyszła na jej urodziny, żeby zaoszczędzić na prezencie.
Decyzja jednak zapadła, a w tydzień później Vince, zwany później panem Walkerem, opuścił Nowy Jork i przybył do miasteczka, którego nazwę jego matka wymawiała przez wiele dni z taką odrazą i nienawiścią, że on sam postanowił wyrzucić ją z pamięci.
Nie mogąc być fizycznie obecnym na uczelniach w Nowym Jorku, zaczął prowadzić wykłady za pośrednictwem Internetu, okazjonalnie ucząc także w tutejszej (jedynej w mieście) szkole średniej, co nawet w jego oczach, nie tylko matki, było co najmniej poniżające.
Resztę wolnego czasu, a tego miał wcale sporo, poświęcał swojej największej pasji – wybrankowi serca.
Z niechęcią przyznawał przed sobą ...