1. ...czyli punkt widzenia zależy od punktu…


    Data: 18.02.2024, Kategorie: bdsm Brutalny sex Lesbijki Autor: Agnessa Novvak

    ... stało się, co stać musiało. Po jednej z „sesji posłuszeństwa” – czyli w tym przypadku niczego innego jak bestialskiego krępowania, bicia i fistingu – dostałam takich krwawień, aż zaczęłam tracić przytomność.
    
    I wtedy w ojcu coś pękło. Najpierw, mimo półprzytomnych protestów, wezwał pogotowie, a gdy już sytuacja została jakoś opanowana, postawił ultimatum: koniec z ćpaniem. Koniec z moimi powrotami w stanie urągającym ludzkiej godności. Koniec z nędzną imitacją życia. Jeśli nie – koniec ze mną jako jego córką. Wysłał mnie na odwyk i zorganizował terapię u psychiatry, a po jej zakończeniu czuwał dniem i nocą. Nawet pomógł w znalezieniu nowej pracy, możliwie dalekiej od poprzedniej.
    
    Tylko co z tego? Nie byłam w stanie zmienić własnej natury. Tego, kim byłam. Pasożyt poddaństwa wciąż na mnie żerował, namawiając do powrotu na ścieżkę bez powrotu. Coraz głośniej i bardziej bezczelnie, a ja znów zaczynałam ulegać jego podstępnym podszeptom. Wiedziałam doskonale, że robię źle, ale nie mogłam się powstrzymać. Nie miałam już siły. Najpierw nieśmiało wróciłam do czytania opowiadań, później przeglądania grup dyskusyjnych, następnie ogłoszeń, aż wreszcie umawiania się na kolejne spotkania.
    
    Nie dotarłam na żadne z nich. Z jednej strony pragnienie uległości rozsadzało mnie od wewnątrz, jednak z drugiej nie potrafiłam zrobić tego ostatniego kroku. Zwykle tchórzyłam już w domu, czasami na przystanku, a bodaj raz uciekłam dosłownie w ostatniej chwili. Będąc absolutnie pewną, że ...
    ... postawny, całkiem przystojny brunet trzymający owiniętą celofanem różę, szukał wzrokiem właśnie mnie.
    
    Nie mogąc więc się przemóc i jednocześnie szukając choćby pozorów ukojenia, zaczęłam poniżać się sama. Wyszukiwałam w najczarniejszych czeluściach netu najbardziej chore filmy i puszczałam je ukradkiem, powtarzając ich „treść” na sobie. Tylko bardziej. Mocniej. Brutalniej. Wciskałam w siebie każdy przedmiot, jaki dał się wcisnąć, na czele z tymi absolutnie do tego nieprzeznaczonymi. Drapałam się. Cięłam. Raziłam prądem. Przebijałam igłami i nie tylko, podniecając się perwersyjnie widokiem ściekającej po skórze krwi. Biłam się i krępowałam całe ciało wszystkim, co choć trochę mogło się do tego nadawać, ukrywając później przed światem sinozieloną opuchliznę.
    
    Potrafiłam wepchnąć sobie w pizdę rozkręcony wibrator, w dupę opróżnioną wcześniej butelkę po wódce, a w gardło największe dildo, jakie tylko miałam. Ale wciąż było mi mało, dlatego jeszcze zapinałam na sutkach klamerki do bielizny, zaciągałam pasek na szyi aż do omdlenia i siadałam przed lustrem z nabazgranym szminką na czole napisem „kurwa”. Zwykle w łazience, bo wtedy najłatwiej było mi zmyć wykafelkowaną podłogę ze wszystkiego, co miałam z siebie wycharczeć, wyszczać i nie powiem, co jeszcze. I w ten sposób, upokorzona daleko poza granicę ludzkiej godności, przeżywałam kolejne obrzydliwe orgazmy, wyjąc z rozsadzającego bólu i rozkoszy jednocześnie.
    
    I właśnie wtedy, gdy pokonywałam ostatni zakręt na drodze do – ...
«1...345...15»