Fajna Gośka
Data: 27.10.2019,
Autor: KarolManka
... myśli o pójściu z takim gościem jak ja do łóżka, ale podniecenie jakie było w mojej głowie na samą myśl o tej seksownej dojrzałej kobiecie szybko odganiały te myśli.
We wtorek mój szef zapytał czy mamy wolną sobotę i od razu dodał, że nie chodzi o przyjście do pracy tylko o mały wypad integracyjny i zaproponował kręgle, oraz piwko, lub drinki, oczywiście wszyscy się zgodzili, a ja oczywiście już fantazjowałem na temat tego, że teraz jest niepowtarzalna okazja na to by to spotkanie zakończyło się u mnie w domu oczywiście sam na sam z obiektem moich fantazji. Dni ciągnęły się niesamowicie ponieważ nie mogłem doczekać się soboty, a w tym czasie układałem dziesiątki scenariuszy na to jak zakończyć spotkanie pójściem do mnie.
W końcu nastała sobotą i o umówionej godzinie stawiłem się we wskazanym przez szefa miejscu i weszliśmy do klubu. Zanim nastała godzina o której zwalniał się wynajmowany przez nas tor zdążyliśmy wypić po piwie, a panie wypiły po jakimś fikuśnym drinku.
Jako, że było nas 6 osób postanowiliśmy dobrać się w pary. Oczywiście czując się jak lew walczący o nowe terytorium wywalczyłem sobie parę z Gosią, mój kolega Jasiek był w parze z Panią Krysią, gadatliwą babeczką po pięćdziesiątce, a szef przyszedł ze swoją żoną i naturalnie byli razem w parze. Do zwolnienia się toru zostało jeszcze około 20 minut i zrobiło się całkiem zabawnie gdy każdy zespół zaczął się odgrażać jaki to nie jest dobry i że konkurencja nie ma szans, co sprawiło, iż śmialiśmy się ...
... głośno przy stoliku i popijaliśmy już drugie piwko, a panie piły drugiego drinka.
- No Mareczku, jesteś nowy więc jak wygramy to w nagrodę biorę część Twojej pracy przez tydzień - powiedziała Gośka, a w jej spojrzeniu widziałem, że mam się starać, bo ona ma ochotę wygrać, w sumie poczułem się trochę zmieszany, bo pierwszy raz przyszło mi grać w kręglę, ale licząc na tak zwane szczęście początkującego odpowiedziałem.
- Jasne, pokażemy reszcie jak się gra - i się zaśmiałem głośno i puściłem jej oczko.
Zabawa była przednie, jak się okazało szczęście rzeczywiście mi dopisywało i szło nam znakomicie. Sama rozgrywka dawała mi wiele satysfakcji głownie dlatego, że mogłem oglądać dupkę Gośki jak się wypina gdy składa się do rzutu. Dodatkowo starałem się najbardziej jak mogłem, bo Gosia moje udane rzuty wynagradzała piąteczkami, objęciami, a czasem buziakiem w policzek, lub koleżeńskim klapsem w pośladki, zresztą mi też udało się poklepać ją parę razy po tyłeczku co nie spotkało się z protestami, lub niesmakiem u Gośki. Zresztą Jasiek z Panią Krysią też wymownie się cieszyli, więc nie wyglądało to w naszym wypadku dwuznacznie. Czas szybko minął i po 4 partiach mieliśmy na koncie dwa zwycięstwa, a pozostałe drużyny po jednym i szef ogłosił nas zwycięzcami i kupił w barze drogie wino i podarował nam jako nagrodę. Ja z pozostałymi dwoma facetami wypiliśmy jeszcze po jednym piwku, a panie były pochłonięte rozmową. Przed godziną 22 postanowiliśmy rozejść się do domów, nie wiem czy ...