Tato i ja, część IV
Data: 19.02.2024,
Kategorie:
Geje
Autor: Wino1901
... wsi, więc myślę, że każda by Ci chętnie wlazła do łóżka. Nie zauważyłem, żeby pani Dorota była szczególnie wyjątkowa pod tym względem.
Nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi.
- Dobra synu – uśmiechnął się ojciec – otwórz jej drzwi, a potem idź do siebie, żebym mógł z nią pogadać do rzeczy i tak, żeby zrozumiała, że na nic nie ma szans. Ja już wychodzę.
Wyszedłem z łazienki, zamknąłem drzwi, spojrzałem w lustro. Miałem na sobie tylko spodenki, ale OK, przecież jest lato, nie muszę mieć nic więcej. Podszedłem do drzwi, wykreowałem uśmiech na poczekaniu i otworzyłem drzwi. Za drzwiami stała pani Dorota.
- Dzień dobry Patryś – powiedziała uśmiechając się.
- Dzień dobry. Proszę, niech pani wejdzie.
- A gdzie tato?
- Pod prysznicem – odpowiedziałem i zobaczyłem, że pani Dorota lekko się spłoniła. Uśmiechnąłem się i powiedziałem – proszę niech pani wejdzie do kuchni.
- Oh! Ja tylko na chwilę. Chciałam zobaczyć jak sobie radzicie z tatą. Obiecałam to Waszej mamie – pani Dorota puściła do mnie oczko – a przy okazji przyniosłam Wam ciasto. Kawałeczek serniczka dla prawdziwych chłopów.
- Proszę niech pani wejdzie. Kawy, herbaty? – spytałem.
W tym momencie z łazienki wyszedł ojciec. Potrafił skurwiel zrobić wrażenie i widziałem, że zrobił, to co zrobił, celowo. Nie miał nic na sobie, oprócz bialutkiego ręcznika przepasającego Go w pasie. Wyglądał jak młody bóg? Milion dolarów? Facet z reklam bielizny? Ciężko mi to określić, ale ręczniczek więcej pokazywał ...
... niż zasłaniał (oczywiście kutasa nie pokazywał), do tego świetnie kontrastował z ciemnym opalonym ciałem. Ojciec szeroko się uśmiechnął i białe zęby nawiązywały do barwy ręcznika.
- Cześć Danusia – powiedział – Patryś idź do siebie, ja już zajmę się naszą piękną sąsiadką.
Pani Danusia oczywiście się spłoniła i ledwie mogła zebrać myśli.
- Dobrze tato, już idę do siebie – powiedziałem trochę zawiedziony, że ten spektakl mi umknie.
- Cześć Marcin.
- To Danusia może kawki? Ja też chętnie dokończę swoją, a do ciasta świetnie się nadaje.
- Jasne. Nie piłam dziś kawy, więc bardzo chętnie – odpowiedziała pani Danusia.
Przez chwilę więcej nie słyszałem, bo poszedłem do siebie. Na szczęście mój pokój był w sąsiedztwie kuchni, a ja miałem sposoby, żeby podsłuchać o czym dorośli gadają. Przez lata miałem miejsce, którym przechodzą rury od kaloryfera, przez które wszystko było słychać. Czasem jak rodzice mówili coś co chcieli ukryć przede mną, ja wszystko słyszałem stamtąd.
-…normalnie – usłyszałem część wypowiedzi ojca.
- No jak to normalnie? Marcin przede mną nie musisz niczego ukrywać – usłyszałem panią Danusię – Kasi nie ma już od dwóch tygodni, a dwóm facetom samym w domu na pewno nie jest łatwo. Poza tym każdy facet ma swoje potrzeby…
Szybko przechodzi do rzeczy, pomyślałem. W tym momencie strzelił czajnik, usłyszałem jak ojciec zalewa kawę i stawia ją na stole.
- Masz coś konkretnego na myśli? – spytał ojciec.
- No wiesz. Trochę głupio mi o tym ...