Niema sauna
Data: 27.02.2024,
Kategorie:
nieznajomi,
bez słów,
Pierwszy raz
cudzoziemki,
Niemcy,
Autor: MrHyde
... jakiś ekshibicjonista. Poza tym najzupełniej zwyczajnie.
- Oj, Kama, Kama. Skąd ty bierzesz te swoje dowcipy? Jak ty to robisz?
- Jak Bozia cycków poskąpiła, to musiała inteligencją wynagrodzić. - odpowiada Kamila wesoło. Ostentacyjnie przestępując z nogi na nogę, daje znać, że pora wyjść na korytarz.
- No, nie przesadzaj, Kama. Są tylko o dwie literki mniejsze od moich. - odpowiada Inga, a wstawszy z ławy, pyta: - To co tam z tym ekshibicjonistą? I ilu ich było?
- W domu ci powiem. - odpowiada Kamila. „Powiem potem” oznacza zazwyczaj, że rzecz jest nieistotna i nie warto sobie strzępić języka. Tym razem jest inaczej, co sygnalizuje znaczące mrugnięcie okiem.
- A nie mówiłam, że ci się tu spodoba? - podsumowuje rozmowę Inga i wybucha serdecznym śmiechem.
Krótko potem siostry rozdzielają się po raz wtóry, tym razem na dłużej. Ponieważ nawet przykład Ingi nie wystarczył, by przekonać Kamilę do zastosowania się do panujących zasad dotyczących ubioru, siostry umówiły się, że Inga ciekawa wszystkich dostępnych atrakcji jakiś czas sama pozwiedza resztę kompleksu, a Kamila, by nie drażnić innych klientów swym niestandardowym strojem, spędzi ten czas w dwóch mniej gorących saunach, znajdujących się obok znanej im już fontanny. Z ich ust padają jeszcze żartobliwe słowa pożegnania: "Wstydzioch." oraz "Baw się dobrze i nie wracaj prędko.", po czym każda z sióstr udaje się w obranym przez siebie kierunku.
Inga popływa chwilę w basenie, po czym skieruje kroki w ...
... stronę, skąd dochodzą dźwięki muzyki. Mozart w takim miejscu? Wstyd byłoby nie sprawdzić, co się dzieje i nie posłuchać nawet części koncertu. Będzie też czym podrażnić potem Kamilę - pasjonatkę muzyki klasycznej i całkiem niezłą skrzypaczkę.
Kamila zaś zajmuje miejsce w jednej z saun. W dość obszernym pomieszczeniu jest przyjemnie ciepło i sucho, w jednym rogu jest zbiornik wodą - miniaturowy basen lub brodzik, nie podchodząc blisko nie można stwierdzić, co to jest dokładnie; wzdłuż wszystkich ścian ciągną się drewniane ławy, panuje półmrok. Właściwie, zwłaszcza w porównaniu do intensywnie oświetlonych korytarzy, w tej saunie jest wyjątkowo ciemno. Jest też niemal pusto - oprócz jednej sylwetki majaczącej za oczkiem wodnym oraz dwóch trzymających się blisko siebie sylwetek w najbardziej oddalonym od wejścia rogu, w saunie nie ma żywej duszy. Z ukrytego głośnika sączy się cicha monotonna muzyka. Dla unikającej wzroku obcych Kamili to wprost idealne miejsce, zwłaszcza, że siedząca daleko para najwyraźniej zbiera się do wyjścia.
Lecz wtem, co to? Drzwi uchylają się, a w ich prześwicie pojawia się znajoma już skądś postać... Tak, to on! To ten niespokojny mężczyzna, który kilka chwil wcześniej raczył zaprezentować się Kamili w pełnej krasie, co poskutkowało rozbudzeniem kilku niegrzecznych myśli. Wejdzie do środka, czy nie wejdzie - z niepokojem zastanawia się Kamila. Na chwilę nieśmiało odwraca wzrok w przeciwną stronę. Patrzy na oczko wodne, po czym znów ukradkiem zerka na ...