Szczescie ma wiele imion cz. 2
Data: 16.03.2024,
Kategorie:
Mamuśki
Autor: intensive killer
... Arturku.-Do zobaczenia.Męczący dzień. Chciałem się ulotnić jak najszybciej do domu. Kolejna chętna pani nauczycielka wykończyłaby mnie na pewno. Wyszedłem na główny korytarz. Nie spotkałem nikogo, więc korzystając z okazji zmyłem się jak najszybciej. Idąc do domu zacząłem odzyskiwać siły. Jednak i tak myślałem tylko o tym, żeby iść spać. Otworzyłem drzwi. W domu było ciemno. Macocha gdzieś pewnie wyszła. Po chwili zauważyłem, że w kuchni palą się lampki nad kuchenką. Na stole siedziała moja macocha.-W końcu wróciłeś - szepnęła - Pora na niespodziankę.-Rany, całkowicie o tym zapomniałem.-Oj, oj. Nie znaczy to chyba, że dziś nici z zabawy?-Oczywiście, że nie. Dla Ciebie wszystko.-Grzeczny chłopiec. Podejdź bliżej.Zbliżyłem się. Zaczęliśmy się całować. Rozkoszowałem się jej słodkimi ustami. Po chwili całowałem jej szyję. Przechodziły ją dreszcze, oddech przyspieszył.-A teraz miśku, uklęknij.Zrobiłem to. Wiedziałem czego chce. Gdy rano wspomniałem o lizaniu stóp, zauważyłem błysk w jej oku. Uklęknąłem i spojrzałem w górę na jej twarz.-Masz strasznie błagalny wyraz twarzy. Coś się stało?-Miałem przeczucie, że spodoba Ci się to co zaproponowała pani Ania.-Sam powiedziałeś, że później czerpałeś z tego radość.-To prawda. Jestem po prostu zmęczony.-Nie przedłużajmy więc skarbie.Przysunęła swoja stopę ku mojej twarzy. Chwila wahania znów powróciła. Tak samo jak szybko się pojawiła, równie szybko zniknęła. Zacząłem patrzeć na to z innej strony. Skoro mogłem lizać stopy nauczycielce, ...
... to mogę i lizać po stopach moją macochę. Miała pomalowane paznokcie na czerwono. Najpierw całowałem jej duży palec. Starałem się wczuć. Wzbudzić w sobie poczucie, że jest to coś czego skrycie pragnę.-Mamo, mam prośbę.-Tak skarbie?-Możesz do mnie mówić gdy będę lizać twoje cudowne stopy?-Oczywiście. Naprawdę uważasz, że są cudowne?-Jasne. Są zgrabniejsze niż pani Ani.-To miłe co mówisz. A teraz włóż mój duży palec do ust i go ssij.Zrobiłem to. Chyba potrzebowałem tego, żeby mówiła mi co mam robić. Może chciałem być uległy?-Teraz liż go. Tylko języczkiem.Czułem smak jej stopy. Nakręcał mnie. Tego potrzebowałem. Miałem coraz mniej oporów.-Świetnie Ci idzie.-Twoje stopy świetnie smakują-Jaki mają smak?-Czuję lawendę. Musiałaś brać kąpiel.-Brałam, brałam. Chyba nie chciałbyś aby moje stopy smakowały inaczej.-Oczywiście, że nie.-W takim razie liż resztę moich palców.Lizałem każdy z osobna. Dawałem z siebie wszystko. Zależało mi, żeby moja macocha czuła się dobrze.-Jesteś świetny. Palce mojej lewej stopy są dopieszczone. Co z moją drugą stopą?-Jeśli mi pozwolisz, zajmę się i drugą - stałem się cholernie uległy.-Pozwolę. Doskonale spełniasz moje polecenia.-Dziękuje mamo.Podobało jej się jak robię co mi każe. Zaczynała panować nad sytuacją, to ona dyktowała teraz warunki. Odsunęła obie stopy, po czym powiedziała:-Chcę, abyś teraz je całował. Po wierzchu.-Nie ma problemu.Robiłem co kazała. Mój kutas od niedawna sterczał mi w spodniach.-Przestań. Spójrz mi w oczy.-Tak, mamo?-Masz włożyć ...