"Czlowiek", akt 2 "Cesarzowa" (2/3)
Data: 23.05.2019,
Kategorie:
Inne,
Autor: Michalina Korcz
... uczyniła mnie z pierwszym razem mężczyzną, ale chętnie przedstawiała mi swoje koleżanki byśmy pieprzyli się w trójkącie lub robiły prezentację seksu lesbijskiego. Potrafiła mi otworzyć drzwi w samych pończochach, a później ssać mojego fiuta na długo po tym, jak już wystrzeliłem. Pętałem jej nadgarstki i rżnąłem prosto w ciasną dupkę. Dawałem klapsy, gdy przebierała się za lubieżną uczennicę i oglądałem jak masturbuje się przy użyciu prysznica. Żadnych ograniczeń, wydawałem tylko życzenia, na co mam ochotę. Dopiero po pół roku zrozumiałem, skąd jej podejście, że nie ma nic do stracenia.Tak właściwie nigdy nie poznałem oficjalnej przyczyny jej śmierci. Potem, dwie godziny po pogrzebie, jeszcze raz spróbowałem z Weroniką, rudowłosą dziewczyną o urodzie modelki, która zdradzała z naszą dwójką męża, ale wspólnie doszliśmy do wniosku, że bez Niebieskiej to już nie to samo. Gwałtownie zrozumiałem, jak bardzo zatraciłem kontrolę i byłem przez tamtą prowadzony jej iluzją. Zamiast wrócić na matę, wykorzystałem zdobytą tam filozofię by dążyć do poprawy. A później pojawił się Wiktor, który docenił moje starania.Kiedy powiedziałem tę część Dei, zapytała wprost, czy przez nią też czuje się kontrolowany, jak przez tamtą czy przeciwnie, staram się ją trzymać na niewidzialnej smyczy, podobnej do tej jaką stosujemy dla Astrid. Odparłem, że wszystko, co wobec niej czuje to radość, że każdego dnia pokazuje mi, jak cudowną i wyjątkową kobietą jest i wierzę, że nawet za kilkadziesiąt lat, ...
... będąc w wieku Wiktora, obudzę się z tym uczuciem. Tak, jak on wierzył przed poznaniem mnie, że jest jakiś specjalny, wyjątkowy, tak samo ja przy niej mogę się czuć kimś zwyczajnym.Słysząc gdzieś z tyłu ciche popierdywanie, zwolniłem i odwróciłem głowę. Czerwony skuterek dla niepełosprawnych miał trudności z tutejszym terenem, a dodatkowo jego kierowca wydawał się wielokrotnie przekraczać dopuszczalną masę. Jeszcze bardziej zwolniłem, zaciekawiony. Ubrania na jego rozlewającym się cielsku jeszcze większym od Humbaka, przez którego musiałem dokonać poświęcenia, były mokre, a włosy tłuste. Niechlujny zarost, mający dodać mu pewnie w jakiś wyobrażeniach powagi i seksapilu pokrywał trzy zapasowe podbródki.- Pan Konrad! - krzyknął nadmiernie piskliwym głosem, jakby siedząc na skórzanym fotelu miażdżył sobie jajka – Tak długo u nas pan przebywa, a nie mieliśmy żadnej przyjemności porozmawiać…- Pan Wolfgan. - odparłem, zatrzymując się całkowicie, by biedna maszyna zdołała doturlać się do mnie – Cóż, w czasie powitalnej kolacji nie był pan najbardziej rozmowny.- Oh, musi mi pan wybaczyć. - odparł, nadal swoim piskliwym głosikiem – Nie przepadam za rodzinnymi spotkaniami. Moje siostrzyczki, no może poza najmłodszą, to prawdziwe dusze towarzystwa a brat w większości mówi dopiero jak ma coś do powiedzenia, ale ja? - cmoknął, co brzmiało bardziej jak kwiknięcie – Wole raczej, jak ojciec, spotkania na osobności. Można wtedy omówić ciekawsze rzeczy.- Rozumiem. - kiwnąłem głową, starając się ...