1. Doktor Harniewski (II)


    Data: 24.03.2024, Kategorie: Anal Zdrada prostytutka, Autor: Sobicja

    ... doprowadzi go do szczytu. Dla której będzie warto zdradzić żonę, bogów i rodzinę.
    
    – Pójdzie za Nakatem – oświadczył starzec, prowadząc mężczyznę po wąskich, skrzypiących schodach. Przeszli przez korytarz ozdobiony podobiznami nagich mężczyzn i kobiet uprawiających miłość, następnie Nakat otworzył drzwi na samym końcu, wpuścił Harniewskiego do środka i zatrzasnął je, życząc mu spełnienia żądz.
    
    Harniewski rozejrzał się po pokoju. Oprócz szafy, lustra i dużego, odrapanego łóżka przykrytego brudną, dziurawą pościelą, nie było w środku żadnych innych mebli. Obok kominka z dogasającym drewnem, stało wiadro wody i nieco chrustu, nad którym wisiał sznurek z suszącymi się, podłużnymi woreczkami. Dopiero po chwili lekarz uświadomił sobie, że to prezerwatywy chroniące dziwki przed niechcianą ciążą i chorobami.
    
    Naprzeciwko kominka, znajdowało się okno z szerokim parapetem, na którym siedziała młoda dziewczyna. Była nie więcej, niż dwa lata starsza od Wenewiki, miała jednak już spore piersi, starannie wygolone łono, i gdyby nie jej sięgające ramion, ciemnobrązowe włosy, Harniewski pomyślałby, że spotkał młodszą i bardziej zadbaną wersję swojej żony.
    
    Na widok klienta, Sania odeszła od okna. Zdjęła z Harniewskiego ubrania, patrząc mu w oczy i pokazując swoje wdzięki. Mężczyzna błądził bezkarnie wzrokiem po jej nagim ciele, ciesząc się widokiem rozebranej kobiety po raz pierwszy od wielu miesięcy. Czuł, jak pojawiają się w jego głowie niższe myśli, jak krew spływa mu między ...
    ... nogi, tym razem jednak, nie próbował ich powstrzymywać.
    
    „Niech to nie będzie snem”, pomyślał. „A jeśli to sen, zabiję tego, kto mnie obudzi.”
    
    Gdy Sania zdjęła majtki Harniewskiego, jego męskość była już na tyle twarda, że mógłby w nią spróbować wejść. Ona jednak, zamiast położyć się na łóżku i rozłożyć nogi, wzięła członka do ręki i zbliżyła go do twarzy. Ściągnęła ostrożnie napletek, przesuwając żołędzią po swoich brwiach, nosie, policzkach, wokół pełnych, pociągniętych różową szminką ust… Polizała wędzidełko, cały czas patrząc mężczyźnie w twarz. Z jego ust wydobyło się ciche westchnienie, a zaraz po nim kolejne, głośniejsze, gdy główka jego męskości znalazła się między wargami dziewczyny.
    
    Sania ssała jego męskość, rytmicznie ruszając głową. Jedną dłonią, pieściła jego jądra, drugą zaś sięgnęła między swoje uda, masując najczulszy punkt, aż jej palce stały się lepkie od wilgoci. Wtedy podała Harniewskiemu prezerwatywę, pomogła mu ją założyć, położyła się na łóżku i rozłożyła szeroko nogi.
    
    Wchodził w nią głęboko, do końca, po same jądra, wyobrażając sobie, że młoda dziwka jest pacjentką z jego ośrodka. Przestała go obchodzić żona, nie myślał o tym, że grzeszy, że zapłacił srebrnym medalionem, szczęściem rodziny i kto wie, być może nawet duszą za kilka chwil przyjemności, że Irulina pewnie płacze, nie wiedząc, dlaczego tatuś nie chciał zjeść z nią posiłku, że Harena go pokarze… Liczyło się tylko to, co się działo teraz, naładowana nasieniem męskość w gorącym wnętrzu ...
«12...5678»