Sadomasochistyczna noc poślubna
Data: 28.03.2024,
Kategorie:
Lesbijki
Sex grupowy
bdsm
ślub,
Autor: paty_128
... miałyśmy... Z jej handlu. Co prawda, większość znalazła Policja, ale niezłą sumę schowała w dziupli drzewa. Znaczy się, miałyśmy tym opłacić wszystkie kosztowności, ale zrobił to jej ojciec, jako swojego rodzaju zadośćuczynienie za przeszłość i nieobecność w jej życiu. Mówił, że to i tak niewiele naprawi, ale moim zdaniem, stał się równie porządnym człowiekiem. Przestał pić, i gdyby nie to, że znałam jego przeszłość, wydałby mi się całkiem fajnym gościem.
Polecieliśmy samolotem we troje dzień wcześniej, jej ojciec miał przylecieć bezpośrednio do Londynu. Noc mieliśmy spędzić w hotelu, na następny dzień byłam umówiona z makijażystką.
Następnego dnia spotkaliśmy się z jej ojcem, czekał w restauracji niedaleko urzędu stanu cywilnego, ubrany w garnitur, Kate miała smoking, ja białą sukienkę (nie ślubną), którą sama mi wybrała, moja matka w srebrną. Trafiła nam się ładna, słoneczna, jesienna pogoda. Przepełniała mnie radość i jednocześnie byłam zdenerwowana, choć nie wiem dokładnie czym.
Weszliśmy do urzędu, pani nas poprowadziła do sali. Pięć osób spełniało moje marzenie. Pani kierownik urzędu stanu cywilnego dyktowała formułki po angielsku, które dla nas obu były jasne. Oczywiście, dla nas była to tylko formalność, ewentualne ułatwienie. To było naprawdę piękne uczucie, gdy stałyśmy naprzeciw siebie powtarzając formułkę. Widziałam w jej oczach radość, uśmiech nie schodził z jej twarzy. Po tym przyszedł czas na włożenie obrączek, pochyliła się i pocałowała mnie ...
... namiętnie. Objęłam ją mocno i odwzajemniłam. Teraz rozumiałam, dlaczego większość osób nazywa ten dzień jako najpiękniejszy w życiu.
- Na zawsze, kochanie. – Szepnęła.
Przytuliła mnie matka, płakała ze szczęścia. Po tym nasi świadkowie złożyli podpisy i szczęśliwi wróciliśmy do Polski, gdzie czekali na nas goście. To była kwestia dwóch godzin. Uzgodniłyśmy, że sesja zdjęciowa będzie za parę dni. Z miłą chęcią włożę te same ubrania i przeżyję jakby od początku Ten dzień.
Przywitano nas oklaskami, wspólnie wypiliśmy toast, po czym zajęliśmy miejsca, a parkiet w ciągu paru godzin powoli się zapełniał. A ja i Kate oszczędzałyśmy siły na noc. Mówiła, że szykuje coś ekstra, więc... Szczerze pisząc, nie miałam pojęcia, co szykuje. Bałam się i jednocześnie byłam podekscytowana. Koło dwudziestej drugiej opuściłyśmy salę, pod którą czekał na nas samochód, który zawiózł nas do hotelu oddalonego o parę kilometrów. Próbowałam się coś od niej dowiedzieć, ale nic z tego.
Winda zawiozła nas na ósme piętro, gdzie mieścił się wynajęty przez ukochaną apartament. Idąc korytarzem, rozwiązała sobie muchę i rozpięła pierwszy guzik.
Przez te wszystkie miesiące od jej wyjścia na wolność, zbliżenia można było policzyć na palcach jednej ręki. Tak rygorystyczny post u Kate mnie zaskoczył. Miałam nadzieję, że wynagrodzi mi to tej nocy, bo moja szparka aż swędziała z podniecenia, nie dając o sobie zapomnieć.
Wpuściła mnie pierwszą i zapaliła światło. Oszołomiona bogatym wystrojem wnętrza, ...