-
Sadomasochistyczna noc poślubna
Data: 28.03.2024, Kategorie: Lesbijki Sex grupowy bdsm ślub, Autor: paty_128
... słyszałam tylko, jak drzwi się zamykają. Spojrzałam na nią z niedowierzaniem, uśmiechnęła się słodko. - Może być? - Oczywiście! Jest... pięknie... - odpowiedziałam, pełna podziwu. Jedna ze ścian była przeszklona, przez co widziałam miasto zatopione w atramentowej nocy. Zupełnie inaczej, niż w dzień. Poczułam, jak przylega do mnie i obejmuje dłońmi w pasie. - Moja żona... - Szepnęła i pocałowała mnie w policzek. – wyglądasz dziś równie pięknie, jak w inne dni, księżniczko. - A ty... przystojnie – Zaśmiałyśmy się. - Teraz tak szybko się mnie nie pozbędziesz – przygryzła mi delikatnie ucho. - Nie chcę się ciebie pozbywać... - Obróciłam się przodem do niej, położyłam dłonie na jej ramionach – Ale póki co, chciałabym odświeżyć się. - OK, zaczekam... teraz mamy całą wieczność dla siebie. Mogę prosić o jednego, małego całusa? – Zapytała, uśmiechając się lekko. Pocałowałam ją delikatnie w usta. - Jeden, mały całus. – Odeszłam z uśmiechem do łazienki. Wzięłam szybki lecz dokładny prysznic, by jak najszybciej dołączyć do ukochanej. Owinęłam się w ręcznik i wyszłam do niej. Widząc, że nie ma jej w ogromnym salonie, poszłam do sypialni. Była tam, siedziała głęboko w fotelu, obserwując mnie uważnie. Zdjęłam z siebie ręcznik ale zakrywałam się, by nie widziała moich piersi ani krocza. Położyłam się na miękkim łóżku zakrywając się tymże ręcznikiem, układając go w kształt litery C. Krocze osłoniłam tylko z jednej strony. Spojrzałam na nią, pożerała mnie ...
... wzrokiem. Uwielbiałam ją podniecać. Obserwując ją, wsunęłam dłoń pod ręcznik i zaczęłam pieścić swoją pierś. Wygięłam się kusząco. - Chodź do mnie... - Powiedziałam. Przesunęłam palcami po wzgórku, wstała. Podeszła, pogładziła mnie po policzku, po czym wsunęła dłoń między moje nogi. Zamruczałam cicho. Jej palec bezceremonialnie rozdzielił płatki i wniknął do środka. Wyciągnęła go i oblizała. - Pójdę po wino. Zabawię się z tobą tak, jak na wsi w stodole. Zaufaj mi. - Brzmi ciekawie... -Powiedziałam, mrucząc. Pochyliła się i pocałowała mnie namiętnie ale krótko. Puściła mi oczko i poszła. Chwilę jeszcze poleżałam pieszcząc się, po czym wstałam i nago poszłam do salonu przygotować dwie lampki. Usłyszałam, że drzwi się otwierają. - Tak szybko, kochanie? Nie usłyszałam odpowiedzi, postawiłam lampki na stolik i... ktoś mi zarzucił worek z jakiegoś materiału na głowę. Ciężka ręka, która wylądowała na moich ustach uniemożliwiła jakikolwiek krzyk. Ktoś mnie ubrał chyba w szlafrok, po czym zostałam wywleczona z pokoju. Szarpałam się, walczyłam, ale na darmo. Ten ktoś mnie uniósł, i sądząc po dźwiękach, wniósł do windy. Czułam, że pojechaliśmy w dół. Miałam na sobie tylko szlafrok! Gdzie w ogóle jest Kate?! Poczułam lekki chłód, zapewne opuściłam hotel. Odgłos otwieranych drzwi samochodu zmroził mi krew w żyłach. Wylądowałam w samochodzie, ktoś mi coś przyłożył do głowy. Lufa. Pistolet. - Nie drzyj się. – Męski, obcy głos. Ktoś usiadł po mojej drugiej stronie. – Pokiwaj ...