Egzamin życia
Data: 29.03.2024,
Kategorie:
Lesbijki
Brutalny sex
dramat,
pożądanie,
niepewność,
Autor: paty_128
... powiedzieć, że nie chcę, by miała jakieś kłopoty, jeśli posunie się za daleko. Szarpnęłam się mocniej, jednak nic to nie dało, wręcz przeciwnie. Na powrót zaczęła mnie całować. Wolną dłonią objęła mnie w pasie i kontynuowała, jakby nigdy nic. Po chwili ją cofnęła, wylądowała na piersi. Teraz już naprawdę przegięła. Z pewnością siebie zsunęła rękę niżej, za spodnie, za majtki. Wprost do cipki.
Ona chciała mnie zgwałcić! Co prawda, to wydawało się niedorzeczne, ale jednak możliwe. Miałam ochotę rozszarpać ją na strzępy. Ta bezsilność była najgorsza, w żaden sposób nie mogłam się obronić. Nawet nie mogłam jej ugryźć, bo ona jakby bawiła się ze mną.
Co jak co, ale z łechtaczką obchodziła się ostrożnie. Rozdzieliła wargi palcami i wniknęła głębiej, zapewne zachęciła ją wilgoć. I to nie była jej zasługa, tylko co najwyżej, wcześniej spotkanej kobiety, za którą szłam. Cichy pomruk gwałcicielki mnie zdenerwował. Cofnęła palce do łechtaczki, powoli ją masowała. Od tamtego miejsca zaczęła promieniować niechciana przyjemność. Z powrotem wsunęła dłoń głębiej, wsadziła palec do pochwy. Parę sekund i już gościłam drugiego. Pod napływem przyjemności powoli miękłam, opór stawał się słabszy. Zorientowałam się po dłuższej chwili, że przestała mnie całować. Dlaczego się w ogóle sprzeciwiam? W ciążę nie zajdę, niczym mnie nie zarazi...
- Och... - Wyrwało mi się. Nareszcie puściła moje ręce, z przyjemnością zarzuciłam dłonie na jej kark. Kolejna seria pocałunków, które niepewnie były ...
... odwzajemniane.
Orgazm był również fantastyczny. Wyrzut endorfin do krwi, seria przyjemnych skurczy i moje lekko piskliwe jęki, wbijanie palców w jej bicepsy. Odlot. Wcale nie czułam zmęczenia mimo długiego stania.
- Wyliżesz mi? – Zapytała.
- To będzie mój pierwszy raz... i pewnie trochę mi zejdzie.
- No to co, mamy czas. Chodźmy do mnie.
Nie byłam w stanie zapanować nad rozbieganymi myślami, więc się zgodziłam. Chciałam, żeby jeszcze raz tak mnie przygniotła do ściany, żeby powtórzyła to wszystko. Spodobało mi się. Ta jej stanowczość. Pragnęłam odwdzięczyć się. W życiu nie miałam na tyle odwagi by podjąć tak szaloną decyzję bez wiedzy i zgody rodziców, bo przecież poszłam tylko do sklepu. Sił dodawały mi hormony uwolnione po orgazmie.
Martyna miała czarnego kocura, który ciągle plątał się pod naszymi nogami, gdy rozbierałam ją w drodze do jej pokoju. Przyjemnie było czuć ciepłą, gładką skórę drugiej osoby pod palcami. Zmierzwić jej ciemne włosy na głowie, trzymać je w zaciśniętej dłoni przy namiętnym pocałunku. Nakręciła mnie na nowo, czułam się szczęśliwa.
Runęłyśmy na jej łóżko, obie nagie od pasa w górę, usiadłam na niej okrakiem. Mogłam robić, co chciałam, jednak mnie urzekły jej piersi. Ona zajęła się moimi. Podparła się dłonią, drugą przyciągając mnie do siebie i złożyła parę pocałunków na szyi.
- Nie umiesz robić minety, prawda?
- Prawda... - Odpowiedziałam, delektując się rozkosznymi pocałunkami.
Mogłaby mi tak robić już zawsze. Czułam się ...