Blanka, cz. 8.
Data: 05.04.2024,
Kategorie:
Brutalny sex
Autor: Tomnick
... gospodarz. Dopiero wtedy kierowca odjechał.
Musiałam przyznać, że Jerzy potrafił dbać o swoich gości. Weszłam do salonu. Wszystko mnie zachwycało, szczególnie, kiedy mieszkało się w akademiku. Kiedyś szczytem marzeń były meble z Ikei, teraz już klasa średnia szuka czegoś solidniejszego i lepszej jakości. Kafle, grube dywany, przyćmione światła, wysokie krzesełka przy barku na chromowanych nóżkach, z miękkim siedziskami i oparciami oprawionymi imitacją czarnej skóry, duże lustra za półkami z alkoholem, punktowe światła, oświetlające blat barku i ścianę z butelkami. Dyskretnie usytuowane małe kolumny. Rozglądałam się, zachwycona wyglądem salonu. Jerzy przedstawił mnie dwóm swoim kolegom, którzy stanowili całe dzisiejsze towarzystwo.
– Będziesz zadowolona – uspokajającym głosem powiedział przez telefon, kiedy pytałam o charakter spotkania. Nie podał żadnych szczegółów. Obiecał jedynie, że przed akademikiem będzie na mnie czekać auto.
Znałam numer rejestracyjny i miałam podać swoje imię. Uprzejmy, dość młody mężczyzna potwierdził, że jest „od pana Jerzego” i zaprosił do środka. Milczeliśmy przez całą jazdę. Jerzego znałam już na tyle, że liczyłam się z jakimiś ekscesami. Ubrałam się stosownie do przewidywanego przebiegu spotkania. Nie założyłam majteczek.
– Po co? Rzuci się na mnie. Jeszcze coś mi porwie – tłumaczyłam sobie, chowając majtki do torebki. Gaz też schowałam. – Ot, na wszelki wypadek. Nigdy nie wiadomo, co się wydarzy...
*
– Prosimy, prosimy! – ...
... panowie szerokim gestem i uśmiechem zachęcali mnie do udziału w biesiadzie. No, za mocno słowo. Trochę jedli i sporo pili. Jerzy również.
Instynktownie wyczułam, że musiał ich uprzedzić, w jakiej roli mnie zaprosił, bo nachalnie i bez zażenowania gapili się w mój dekolt. Założyłam stanik, ale rozpięta niebieska bluzka i tak sporo obiecywała. Krótka łososiowa spódniczka i szpileczki w tym kolorze odpowiednio podkreślały urodę moich opalonych nóg.
Najbardziej zaskoczyła mnie służąca. To odpowiednie słowo. Szczupła, zadbana brunetka o pogodnym spojrzeniu. proste włosy związała w kitkę, delikatny makijaż podkreślał jej naturalną urodę, a stanik ładnie eksponował niezbyt duży biust. Ubrana była w czarną sukienkę, biały fartuszek, czarne pończochy i czarne szpilki z wyciętym przodem. Widziałam, że miała paznokcie pomalowane na czerwono. Była bardziej roznegliżowana niż ja. Szeroki i głęboki dekolt pokazywał sporą część biustu. Góra sukienki i rękawy były ażurowe, wręcz zachęcając do oglądania. Dekolt na plecach odsłaniał zadbane ciało.
Dziewczyna na pewno była starsza ode mnie. Kilka lat temu przekroczyła 'trzydziestkę'? Może. Kiedy uważnie się jej przyjrzałam, zauważyłam ślad po obrączce na palcu. Widocznie Jerzy nie życzył sobie takich ‘identyfikatorów’ podczas imprez u siebie. Uśmiechała się przez cały czas. Chyba nic nie mogło jej zaskoczyć. Miałam wrażenie, że wielokrotnie brała udział w spotkaniach organizowanych przez Jerzego.
– Kto bogatemu zabroni? – westchnęłam w ...