1. Zdrada, cz. 1 – Krystyna


    Data: 07.04.2024, Kategorie: Zdrada Autor: Tomnick

    ... jednocześnie zaczęli zachłannie pieścić kobietę. Cztery dłonie, dwadzieścia palców, cztery pary ust, cztery języki; rzęsy, wąsy, zęby. Każda dłoń poruszała się w innym tempie, w innym miejscu. Każde usta zachowywały się inaczej i dotykały innej części jej ciała. Była naga. Odprężona. Delikatne dotknięcia wrażliwych części ciała zaczynały ją podniecać. Obawy, strach, zdenerwowanie ulatywały. Podniecenie rosło. Czuła się cudownie, wspaniale! Takie pieszczoty! Podniecenie dało wyraz w jękach i sapaniu, jakie wydobywało się z jej ust. Nigdy nie było jej dane przeżyć czegoś takiego!
    
    Była w euforii, jęczała cicho, kiedy anonimowi, milczący mężczyźni nadal pieścili ją. Nie patrzyła na nich. Miała zamknięte oczy, ale słyszała jak zamieniają się miejscami. Czuła wilgoć w pochwie. I delikatną penetrację językiem. Już drugim… A może trzecim? Mimo ogromnego podniecenia, różnorakich pieszczot, nie zmieniła pozycji. Nie była w stanie nawet spróbować ruszyć się. Napawała się własną przyjemnością. „Róbcie, róbcie ze mną wszystko, co chcecie!” – chciała krzyczeć i żądać więcej. I dalej mruczała z błogim uśmiechem na ustach. Zaczęła odczuwać dreszcze, które coraz częściej przeszywały jej ciało. Stawały się coraz mocniejsze. Poczuła jak burzy się jej ciało. Robiło się coraz bardziej ciepło, gorąco. Napięła wszystkie mięśnie. Ciało wygięła w łuk. Z jej ust wyrwał się przeciągły, namiętny krzyk. Wreszcie nadszedł orgazm! Rozluźniła mięśnie, opadła na kanapę, westchnęła głośno. Ciężko ...
    ... oddychając, leżała z rozrzuconymi rękoma i nogami. Uśmiechała się. Nie otwierała oczu. Nie miała siły ruszyć się. Nie chciała. Była szczęśliwa.
    
    *
    
    Powoli dochodziła do siebie. Siła ‘magicznego’ napoju dobiegała końca. Zaczynało do niej docierać, gdzie jest, co się wydarzyło i jak wygląda. Strach i wstyd ponownie zajęły miejsce radości i chwilowej euforii. Zalękniona obserwowała milczących mężczyzn. Nikt nie komentował jej zachowania.
    
    Tymczasem oni założyli szerokie, czarne taśmy na jej ręce. Taśmy oplatające nadgarstki schodziły do ud i ciasno oplatały je. Mężczyźni przypadkowo dotknęli krocza przy oplataniu ud. Zadrżała. Spojrzała na taśmy. Uciskały twardymi krawędziami w kroczu, ale nie bolało. Pokręciła przecząco głową, odpowiadając właśnie na pytanie w tej sprawie. Zapięcia na szerokie rzepy utrudniały wszelkie manipulacje. Nie mogła unieść ręki bez uniesienia nogi. Jeżeli położy się na lewym boku, przygniecie lewą rękę. O spleceniu albo nawet dotknięciu dłoni nie mogło być mowy. Kolejne dwie taśmy obejmowały kostki u nogi, a drugie końce znikały przy nogach kanapy. Była zdana na ich łaskę. Nieoczekiwanie dodatkowo założyli jej duży knebel, który uniemożliwiał zatykanie ust językiem. Zaczynała wracać do brutalnej rzeczywistości. Bawili się nią. Miała ochotę krzyczeć i walić pięściami i nogami w tapczan. Ale nie mogła. Wiązania były solidne. Leżała i bezradnie gapiła się w sufit.
    
    *
    
    Mężczyźni, patrząc na skrępowaną zdobycz, w milczeniu rozbierali się do naga. Każdy ...
«1...3456»