Nie - Boska opowieść
Data: 14.04.2024,
Kategorie:
piekło,
perwersyjnie,
diabeł,
Brutalny sex
miłość,
Autor: Nazca
Piersi dziewcząt falowały w rytmie głębokich oddechów. Kropelki potu lśniły na ich wymęczonych ciałach. Powietrze w sypialni wypełniał zapach seksu i pożądania.
Nagie Simona i Marcela leżały obok mnie, dochodząc do siebie po intensywnym spółkowaniu. Objąłem je ramionami, delikatnie pieszcząc opuszkami palców.
Do komnaty wszedł mój wierny sługa, Czterdzieści i Cztery.
- Panie, posłaniec Lilith pragnie się spotkać w jakieś niecierpiącej zwłoki sprawie.
Nastrój mi się pogorszył, miałem zamiar ponownie pokryć swym ogniem stygnące dziewczęta...
- Niech poczeka... - Rozkazałem.
- Panie, ONA mówi, że sprawa nie może czekać!
- A więc posłaniec jest kobietą... - To zmieniało postać rzeczy. - W takim razie wpuść ją natychmiast!
Czwarty pokiwał głową i otworzył drzwi sypialni. Zaprosił posłankę.
Po chwili służka Lilith przekroczyła próg komnaty stając tuż przed mym łożem. Rozsunąłem demonstracyjnie nogi dumnie prezentując przed niewiastą swą męskość. Także moje dziewczęta nie wykazały zakłopotania.
Ciemnowłosa dziewczyna ukłoniła się. Lekki uśmiech zakwitł na jej sympatycznej twarzy.
- Witaj Szemchazaju! Nazywają mnie Szeherezadą, a przysyła mnie moja pani, Lilith.
- Z jakimi wiadomościami przysyła cię Lilith? - Ostentacyjnie zacząłem drażnić palcami sutek Marceli...
- Moja pani, z racji pełnionej funkcji namiestnika piekła pragnie zaprosić cię Szemchazaju, na orędzie szatana Belzebuba... - Dziewczyna odziana była jedynie w zwiewną sukienkę, ...
... spod której przezierały się bujne piersi. Wyglądała bardzo kusząco...
- Nie interesuje mnie polityka. - Drugą ręką stymulowałem brodawkę Marceli. - Dlaczego miałbym opuszczać rozkoszne progi swej wieży?
Szeherezada tajemniczo uśmiechnęła się. Jej miła, sympatyczna twarz nie pasowała do tego miejsca...
- Ponieważ tego życzy sobie moja pani. - Poprawiła długie, rozpuszczone włosy. - Moja pani zawsze powtarza, że ponad wszystko na świecie i w piekle Szemchazaj ceni sobie cipki, że jest ich prawdziwym koneserem...
- Też tak uważasz? - słysząc magiczne słowo puls mi przyśpieszył...
- Oczywiście - odpowiedziała Szeherezada, po czym sprawnym ruchem rozsunęła ramiączka swej sukni. Moment później stała przede mną nagusieńka. Miała wspaniale wypełnione ciało, będące kompromisem między szczupłością, a nadwagą.
Podnieciłem się. Barometr nastroju ulokowany między nogami unosił się w kierunku Szeherezady.
- Rozumiem, że to - wpatrzona była w mój sterczący organ - znaczy TAK.
Zaniemówiłem. Dziewczyna zakradła się na łoże, przechodząc na czworakach między lezącymi obok kochankami. Po chwili jej duży, okrągły biust majaczył tuż nad moją twarzą.
- Oczywiście nigdy nie mógłbym odmówić Lilith... - Wydusiłem z siebie. - Jest taka przekonująca...
Szeherezada jedynie uśmiechnęła się znacząco. Dłonią złapała za prącie i zdecydowanym ruchem naprowadziła je na swoje delikatne łono. Sekundę później jednym pchnięciem biodrami przyjęła obcy organ w swoim ciepłym, gościnnym ...