Nie - Boska opowieść
Data: 14.04.2024,
Kategorie:
piekło,
perwersyjnie,
diabeł,
Brutalny sex
miłość,
Autor: Nazca
... wnętrzu. Była słodka i rozkoszna. Objąłem jej plecy i przycisnąłem do swego ciała. Poczułem słodki ciężar jej zjawiskowych piersi...
Nasze usta połączyły się w pocałunku, a organy intymne w przyjemnej igraszkach.
Marcela i Simona nie chcąc jedynie się przypatrywać, rozpoczęły pieszczoty naszych złączonych ciał.
Pogrążyłem się w ekstazie.
Gdzieś tam, w głębi siebie skonstatowałem, że Lilith miała rację.
Faktycznie ponad wszystko na świecie, niebie czy piekle ceniłem sobie cipki...
Razem ze swoim ordynansem, Czterdziestym Czwartym opuściliśmy wieżę Oriona i dosiadając jednorogie rumaki podążyliśmy za czeredą demonów wprost do głównej siedziby szatana, Pałacu Trzeciej Świątyni. Im bliżej byliśmy celu, tym większy był tłum obok nas. Mnogość tej hołoty podążającej do pałacu, świadczyła, że sprawa była poważna.
Po dotarciu na miejsce zastał nas widok podrzędnej hałastry upchanej na rozległym placu przed pałacem. Cóż, tylko wybrani i naprawdę niegodni mieli wątpliwy zaszczyt przekroczenia jego wrót...
A ja w nagrodę za zdradę Boga zaliczałem się do tego wąskiego, jakże szubrawego grona.
Dalej musieliśmy iść pieszo. Czterdzieści i Cztery z moim imieniem na ustach, z rózgą w ręku, hojnie obdarzając razami nieszczęśników wytyczał drogę do środka. Posuwaliśmy się więc iście żółwim tempem, rozpychając się w tłumie.
Przed nami cały czas dumnie majaczyła sylwetka pałacu.
Niesławna budowla, wzniesiona została zgodnie z piekielną tradycją złego tonu, ...
... zobowiązującą podziemną arystokrację do lokowania swych budowli tuż pod znaczącymi miejscami na Ziemi. A to wszystko na złość Bogu Najwyższemu...
Pałac szatana położony został więc dokładnie pod Świątynią w Jerozolimie i był prawdziwym cierniem w oku Niebieskiego.
W tamtym momencie pałac pogrążony był obecnością niezliczonych wszetecznych istot. Z daleka wyglądało to na oblężenie pałacu przez zbuntowanych poddanych. Z bliska można było dostrzec zarys piekielnego ładu. Każdy miał swoje miejsce w hierarchii i według niego zajmował odpowiednie miejsce w budynku, lub poza nim. Wejścia strzegli w pełnym rynsztunku bojowym, uzbrojeni w tarcze i miecze, pretorianie. Okuci od stóp aż po sam czubek głowy w żelazne zbroje wyróżniali się na tle pospólstwa.
Zapragnąłem jak najszybciej znaleźć się w środku. I jakby w odpowiedzi na to nieme wezwanie, usłyszałem krzyk Lucyfera.
- Z drogi niegodni! Ustąpcie miejsca Szemchazajowi!
Nikt w piekle nie śmie zawieźć nadziei Lucyfera, toteż od razu wokół mnie zrobiło się więcej miejsca. Doszedłszy do zdobionych czaszkami drzwi pałacu, przywitałem się z bratem.
- Szemchazaju, a więc jednak przekładasz ponad uroki łoża, wezwanie od naszego szatana - Lucyfer wykrzywił usta w czymś co miało imitować uśmiech. - Nawet ja jestem zdumiony...
- Nie kpij sobie bracie - popchnąłem go delikatnie, w geście udawanej złości. Był moim bratem, aniołem stworzonym ze światła przez Boga. I podobnie jak ja zaliczył upadek, aż do samego piekła... - Lilith ...