Nie - Boska opowieść
Data: 14.04.2024,
Kategorie:
piekło,
perwersyjnie,
diabeł,
Brutalny sex
miłość,
Autor: Nazca
... powstałych z błota było o wiele więcej od nas, uformowanych ze światła. Jednak nie dorównywały nam ani wiedzą, ani mocą. Belzebubowi to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie, upiekielniając zrodzonych z błota znacznie poszerzał kręgi swych pochlebców.
Polityka...
Wyrwałem się z zamyślenia i wraz z podążającym za mną niczym cień Czterdziestym Czwartym wkroczyłem do Belzebubowego pałacu. We wnętrzu przestronnej budowli mogłem wreszcie odetchnąć od zgiełku ciżby okupującej plac na zewnątrz pałacu. Było też znacznie chłodniej - wzniesiona z kości poległych w szatańskich wojnach budowla mroziła krew w żyłach każdemu, kto przekroczył jej złowrogie progi. Przeszedłem przez obszerny hol i szkieletowymi schodami udałem się na należne mi miejsce w loży szyderców.
W sali tronowej panował gwar, ci których znaczenie było zbyt parszywe, by dostąpić możliwości zasiadania w loży, tłoczyli się pod tronem niemiłościwie panującego. Bardziej wyniosłe arcydemony, pełniące funkcje książąt, generałów, markizów spoglądały na tę hołotę z góry.
Z loży szyderców. Rozejrzałem się po loży dostrzegając Melichima, Agrat, Astarte, Adiraela, Azazela, Behemota, Belfegora, Czarnego Rodericka, Diablę Czerwonooką, Eszmadaja, Imamiasza, Sariela, Uzjela i wiele innych znakomitych nikczemności.
Ponad nami wszystkimi górowała natomiast loża tronowa szatana Belzebuba. Była nie tylko najwyżej ulokowana, ale także była najobszerniejsza. Poza wiecznie rozpalonym tronem Belzebuba, mieściła również ...
... licznych najbliższych współpracowników i towarzyszy władcy piekieł. Przyjrzałem się uważniej temu miejscu, dostrzegając demonicznego oratora Cycerona, liczne nałożnice szatana, straż pretorianów, a nawet równie piękną co przebiegłą Lilith.
Sługa najmroczniejszego, Cyceron podniósł swoje siedzenie z ciernistego stołka, a cała sala w jednej chwili pogrążyła się w ciszy.
- Diabły i diablice! - rozpoczął przemowę słynny mówca. - Oto przybywa nasz najokłutniejszy pan, dominujący heretyk, szatan dziewięciu kłęgów piekieł, jedyny i niepodzielny antychłyst, kałmazynowy kłól, władca much i komałów, pan podziemia, naczelny wódz demonicznej ałmii. Opuszczony przez Boga Belzebub!!!
Zagrały piekielne organy, przerażająca nuta zatrwożyła umysły przybyłych. Kasandryczną atmosferę w pałacu spotęgował sam Belzebub. Pan potępieńców bowiem nagle zmaterializował się na swoim płonącym tronie. Odziany był w purpurową zbroję, uświetnioną cennymi rubinami. Całość niegodnie zlewała się z jego skórą mającą odcień karmazynu. Postronni mogli nawet odnieść wrażenie, że najmroczniejszy odziany jest w nagość.
Nie ukrywam, władca piekieł szczodrze mi zaimponował.
Moją szczególną uwagę przykuł jednak nie jego występny wygląd, ale zjawisko, które pojawiło się wraz z nim i zajęło miejsce tuż za tronem.
Piękna kobieta, pomyślałem, by zaraz się poprawić.
To anioł, nie kobieta. Urzeczony jej urodą nie mogłem oderwać od niej wzroku...
Cyceron będący ustami Belzebuba, tymczasem kontynuował.
- ...