Sezon godowy
Data: 14.04.2024,
Kategorie:
czarny,
Sex grupowy
Brutalny sex
Autor: Caroline l'Fey
... bezlitośnie pchał dalej. Dziewczyna puściła Davea i oparła się ciężko na obu rękach, głośno łapiąc powietrze.
- Oooooo taaaak! Ależ on jest wielki!
Steven chwycił mocno jej obfite, zmysłowe pośladki. Zawsze lubił kobiety, które miały duże tyłeczki. Jego wielkie, czarne dłonie wyraźnie odcinały się na ich tle. Karolina z wysiłkiem obróciła głowę.
- Steven, ależ on jest potężny! - sapnęła - Czuję, jakby mnie dymał koń!
Steven uśmiechnął się i przyciągnął ją do siebie. Na tle potężnego Murzyna, niewysoka Karolina wydawała się jeszcze mniejsza. Jego biodra intensywnie pracowały, a penis pracował jak tłok silnika. Nabrzmiałe wargi sromowe Karoliny obejmowały go czule za każdym poruszeniem, jakby ani na moment nie chciały wypuścić go z jej wnętrza. Kobieta jęczała z rozkoszy.
- Rób tak dalej! Nie przerywaj...! Błagam... jeszczeeeee.... Juuuuuż... Taaaaaak!
Ostatni krzyk przerodził się w nieartykułowany skowyt. Potężny orgazm targnął ciałem kobiety. Niekontrolowane skurcze przepełniły jej ciało. Jej umysł płonął, a każda komórka jej ciała wiła się w obezwładniających spazmach spełnienia. Nigdy jeszcze nie doszła tak szybko.
Steven zrobił jeszcze parę ruchów i wyciągnął swoją maczugę.
- Dave, co powiesz na małą współpracę? - uśmiechnął się porozumiewawczo
- Dawaj ją - usłyszał w odpowiedzi.
Karolina opadła ciężko na łóżko, wciąż ciężko dysząc. Steven wskoczył na łóżko obok niej i zbliżył swoje usta do jej ucha.
- No, co, księżniczko... Masz ochotę ...
... na nową przygodę?
Karolina uniosła głowę. Jej oczy płonęły. Z trudem nabrała powietrza do płuc.
- Kochany, dla takiego jebaki zrobię wszystko. Tylko pamiętaj, spuszczasz się do środka. Nie chcę uronić ani kropelki twojej gęstej, białej spermy!
Jej miejsce jest w mojej cipce!
Twarz Stevena rozświetlił szeroki uśmiech.
- Masz to jak w banku!
Położył się na plecach i rozsunął nogi w zapraszającym geście. Jego wielki członek wznosił się bezczelnie do góry, jak czarna, megalityczna kolumna. Karolina popatrzyła na niego z błyskiem w oku. Nachyliła się nad nim i łapczywie pocałowała jego koniec, delikatnie obciągając palcami gruby zwał napletka. Powiodła po nim końcem języka. W nozdrza uderzyły ją ich zmieszane zapachy.
- Mmmm.... cudowny smak. Nie wiedziałam, że moje soki są takie dobre.
Przełożyła nogę nad rozciągniętym kochankiem. A potem ujęła wielki pal i powoli, ostrożnie skierowała go w swoje wnętrze. Wsuwał się w nią majestatycznie, wolno, jakby z namysłem; jakby oboje chcieli sobie przedłużyć rozkosz tej chwili. Jej rozciągnięta cipka z wysiłkiem objęła ciemny kształt. Karolina jęknęła przeciągle.
- Cudownie... Rany, ale on jest wielki. Czuję go chyba w żołądku. Powoli położyła się na torsie leżącego mężczyzny. Krągły tyłeczek podniósł się zachęcająco. Dave podszedł z tyłu i zaczął delikatnie masować drugi otworek miłości Karoliny. Poślinił palec i starannie przygotował dziewczynę na swoje wejście. Jego nabrzmiały narząd był już cały mokry od ...