1. MW-W drodze Rozdzial 55 I have a Dream


    Data: 21.04.2024, Kategorie: Nastolatki Autor: Maciej Wijejski

    ... zapatrzonego w poczynania brata kuzyna. Pokazuję mu na migi, czego od niego chcę. Otwiera szeroko oczy. Ale zaraz uśmiecha się szeroko. Przyklęka i wali konia bratu. Do bardzo szybkiego skutku.Lecz Tidżej wciąż międli w ustach kalafiorka. Dajemy mu jeszcze chwilę – Lena wylizuje w tym czasie dłoń drugiego z Tidżejów. Wreszcie, zniecierpliwiona, odsuwa krocze.- Co wam tak wesoło? – pyta mój kuzyn, gdy już jest w stanie oderwać wzrok od tego krocza.- Boś się tak przyssał, jak wygłodzone niemowlę do cycka. Dalej, zrób miejsce bratu.- A gdzie moja sperma? – Tidżej patrzy podejrzliwie na dłoń Jo. Czyżby cos podejrzewał?- Jak byś się w porę oderwał od tej cipy, to byś widział – śmieje się Jo, a Lena tylko gładzi się po brzuszku.*Nie mogę się oprzeć poczuciu déjà vu, sytuacja powtarza się w najdrobniejszych szczegółach. Jeden z bliźniaków wciąż międli w ustach srom Leny, nieświadomy faktu, że ta właśnie zlizuje jego nasienie z dłoni drugiego. Zrozumienie przychodzi później.Tym razem polew jest ogólny. Co się stało, już się stało i nie musimy się krępować. Tom lub Jerry też się nie krępuje, i zaśmiewa z głupiej miny brata. Przynajmniej do chwili, gdy dopada go to spóźnione zrozumienie. Obu dopada.- Wy… wy…- Wyborne to było! – kończę za nich.- Ty… ty…- Zgadza się, ja to wymyśliłem.- Ty zboku! – udaje im się dokończyć.- Zgadza się, ja tylko stałem z boku.- Czyli tak sobie zwykle radzicie, nie mając dziewczyny pod ręką? Bratnią ręką? – Dobija ich Lena.W końcu się poddają, śmieją się ...
    ... razem z nami.- Ale nie myśl, że ci to ujdzie na sucho – grozi mi Tom lub Jerry.- Czy to jakaś niemoralna propozycja? Obawiam się, że dzisiaj niewiele zdziałam z waszymi tyłkami. Żeby chociaż jakoś wyglądały… – macham do niego flakiem, który jeszcze nie dawno był dumnie sterczącą pałą. Chyba przegiąłem, muszę nieźle machać nogami, by ujść ich zemście.*- Otwieraj, wiemy, że tam jesteś!Zdyszany opieram się o drzwi mojego pokoju w hotelu przy plaży. Gdyby to byli tylko Tidżeje, to bym ich nie wpuścił.- Macie szczęście, że nie jesteście sami. Zasuwalibyście teraz tacy golutcy na parking.- Ty się w końcu…- Doigram? – kończę za nich, bo nagle zapominają języka w gębie. To Lena wbiła się w te swoje obcisłe spodenki i właśnie wychodzi z łazienki.- Też takie chcemy! – Wołają dziewczyny.- Przybyłem, zobaczyłem i mi stanął – odzyskuje głos Tom lub Jerry.- Zobaczyłem i uwierzyłem, ona jest naga – wtóruje mu Jerry lub Tom. Lena, zadowolona z efektu, pokazuje się jeszcze z dupy strony.- Jak ona to robi, że tak obcisłe spodenki nie deformują jej tyłka?- Jędrny jest. Łatwo się nie poddaje.*Zaopatrzone w adres sklepu i ubrane w co nieco dziewczęta udają się na zakupy. Tidżejów zabierają ze sobą w charakterze ekspertów. Tak więc zostaję sam na sam z Leną.Żebym nie wiem jak był syty wrażeń, zawsze mi mało. Tak więc i teraz, nasyciwszy się do oporu wdziękami leżącej przy mnie dziewczyny, wciąż błądzę wzrokiem i dłonią po tym boskim ciele. A tak w ogóle, to rozmawiamy.- O co chodzi z tymi Tidżejami?- ...