1. Co ci się śni kochanie?


    Data: 23.05.2019, Kategorie: wspomnienia, żona, związek, Autor: hansoloo

    ... umie. A, że lubiła niespodzianki... Była cierpliwa...
    
    Tego dnia do domu wrócił późno. Na szczęście czekała na niego pyszna kolacja. „Co za kobieta” pomyślał o żonie. A zimne pszeniczne piwo spowodowało u niego przyjemną błogość. Czuł, że wraca do życia. Jeszcze gorąca kąpiel i sen. Sen o którym marzył. A gdy jego ciało poczuło satynową pościel... Odpłynął... Czuł jeszcze ciepło żony, jej kojący dotyk na swoich sutkach i brzuchu... Ale jego już tam nie było... Śnił i marzył...
    
    Trzydniowa wycieczka w góry. Rok przed maturą. Ostatni raz cała III B razem. Wieczorem zajęcia w podgrupach. Jak to na takich wyjazdach. Nauczyciele razem w swoim gronie a ich podopieczni w swoim. Sztuczna cisza na korytarzu w pensjonacie. Wszyscy udają, że nic się nie dzieje. W pokoju numer 12, największym na I piętrze, z głośników boomboxa Michała sączyła się cicho taneczna muzyka. Cicho, bo o 23 co niektórzy śpią. Wypite drinki pomogły zabawie. Jedni tańczyli inni flirtowali. On leżał na tapczanie pod oknem. Jeszcze nie mężczyzna, ale już nie dziecko. Podobały mu się koleżanki, z niektórymi rozmawiał, z innymi flirtował, ale jego nieśmiałość powodowała, że bał się zrobić coś więcej.
    
    - Przestań się w końcu na mnie tak gapić i zatańcz ze mną. - Głos Anki wyrwał go z letargu. Wypite piwo obezwładniło jego kończyny. Za to wyostrzył mu się zmysł wzroku. Anka chyba spostrzegła, że jego wzrok przenika przez jej ubranie. Lubił ją, nawet bardzo. Była wysoką blondynką o długich prostych włosach. ...
    ... Chociaż może bardziej szatynką niż blondynką. Duże niebieskie oczy dodawały jej uroku. Nie należała do szczupłych dziewczyn, więc ta niewinna jeszcze kobiecość, zmysłowe, krągłe uda oraz figura klepsydry były zwiastunem tego jaką za kilka lat będzie piękną kobietą.
    
    Uśmiechnął się do niej i wstał. Pierwszy wolny taniec był pełen nieśmiałości. Nie raz wieczorami marzył, że ją dotyka. A tu, teraz. Myśli kłębiły się... Jej dotyk, pełen delikatności, jej zapach. Ich taniec powoli przechodził i intymny balet. Tuliła się do niego, do jego piersi a on obejmował ją w biodrach. Czuł zapach jej włosów, czuł jej małe sterczące piersi, dotykał jej bioder... i tańczył. Czuł się jak zdobywca. Jak myśliwy. No przecież upolował najzgrabniejszą samiczkę. Rozmarzył się. Czuł jak jego uśpiona męskość budzi się z letargu. Anka też to poczuła... Popatrzyła mu głęboko w oczy a on czuł, że robi się czerwony ze wstydu. Pomyślał, że teraz to pewnie ucieknie do swojego pokoju. Ale nie. Została. I jeszcze bardziej wtuliła się w jego ramiona... Tańczyli a on drżał ze strachu, z niepewności. A może z podniecenia. Nie znał tego stanu... Kręciło mu się w głowie. Musiał ochłonąć...
    
    Po skończonym tańcu przeprosił i tłumacząc się, że musi się przewietrzyć wyszedł z pokoju. A tak naprawdę uciekał. Bał się Anki, jej reakcji. Bał się siebie i swoich emocji. Gdy tak stał przy otwartym oknie, poczuł delikatne dłonie na swoich plecach.
    
    - Tu się schowałeś przede mną.
    
    - Nie, nie schowałem się... ale... - przez ...