Karolina. 18.
Data: 28.04.2024,
Kategorie:
Anal
Hardcore,
Autor: ---Audi---
... następnej nie zjebię... los mnie czegoś nauczył...
A ja sama... ?
No właśnie... już nigdy nie podniosę głowy...
*************
Miesiąc to dużo czasu. Szczególnie w samotności...
Pomyślała o powrocie. ale jakby się udało szybciej ?
Chodziłam po mieście i się nudziłam...
Codziennie telefon do domu... chociaż usłyszeć dzieci...
Seks w ogóle nie był w głowie... chociaż wieczorami lubiłam się dotknąć...
Ale gdzieś w głowie była jakby kara...
Nie zasługuję dla samej przyjemności.... były czasy i minęły...
Nie ma Roberta, nie ma jego spojrzenia, dotknięcia dłoni... pozwolenia...
Nie ma rano pocałunku, gdy szedł do pracy ani wiary, oraz nadziei, że wieczorem będę miała pikantną historyjkę do poduchy...
Gdy wrócę kiedyś do domu będę siedzieć i oglądać nasze filmy...
Usłyszę jego głos i będę płakać...
Za każdy jeden dzień bez niego... za każdą chwilę... za każdy oddech...
Ale zaczęłam ryczeć...
W poduszkę... aby świat nie słyszał mojego cierpienia...
Nie wiem ile to trwało, ale jakie to ma znaczenie... noc bez niego i tak jest nocą straconą...
Gdy przekręcałam się... ręką zahaczyłam o telefon...
Rozświetlił się troszkę....
Może zadzwonię... ?
Może... ?
- Jesteś, nie za późno dzwonię ?
- Nie..
- Jak masz na imię ?
- Wiesz jak mam...
- Ale tak naprawdę... nie jesteś nim... ale tak bardzo cię potrzebuję...
- Mariusz.
- Przepraszam, że do Ciebie zadzwoniłam... ale tak naprawdę, tylko Ty mi zostałeś, aby ...
... pogadać...
Cisza...
- Jesteś tam jeszcze ?
- Tak.
- Lubię z Tobą rozmawiać...
- A ja z Tobą..
- Myślisz czasami o umieraniu... ?
- Czasami...
- Miałam takie chwile, że myślałam o tym codziennie...
- Tak bardzo. za nim tęsknisz.... ?
- Za nim, za dziećmi... za tym co już nigdy nie wróci...
- Za jakimi dziećmi ?
O cholera... miał być odskocznią i wspomnieniem.... a teraz pozna moją historię...
No cóż... powiedziałam...
- Mam kilka dzieci i przez nieszczęśliwy zbieg okoliczności odebrano mi je i teraz walczę o odzyskanie ich...
- Dlatego byłaś na tamten weekend z tym gościem, to była ta ważna sprawa.. ?
- Tak, odzyskałam dwóję i już mam je w domu...
- Jesteś teraz z nimi... śpią ?
Oj... nie chcę się tłumaczyć ze swojego życia, jakbym kogoś obgadywała... ale... trudno...
- Tak, śpią...
- A ile jeszcze masz ?
- Jeszcze trzy...
- Masz 5 dzieci i masz 31 lat... ?
- Ta trójka jest po moim mężu... ale to też moje dzieci...
Zaczęłam żałować, że zadzwoniłam... nie lubię się tłumaczyć... jego to i tak nie powinno interesować...
A przez tę wróżkę to nawet bardziej nie chcę...
- Wiesz co, jest już późno... przepraszam... ale pewnie chcesz spać...
- To nie ma znaczenia i tak nie mam co robić... pusty dom jest straszny... siedzę w ostatnim moim pokoju i jestem tak samotny, że aż boli... ale jak chcesz to możemy skończyć... śpij spokojnie...
Wyłączył się...
Ok, to ja zaczęłam, ja go podkusiłam... a teraz ...