1. Adam i Ewa, czyli spotkanie walentynkowe…


    Data: 29.04.2024, Kategorie: Dojrzałe Mamuśki młody, walentynki, Romantyczne Autor: Agnessa Novvak

    ... znaczyło, że miał ochotę robić za jakiegoś anioła stróża wieczorową porą. Ale westchnął tylko z rezygnacją i potwierdzająco kiwnął głową.
    
    Dopiero kiedy wyszli z klubu i milcząco czekali na taksówkę, zauważył że byli z Ewą prawie równego wzrostu. Czyli nawet biorąc pod uwagę jej lekko napuszone włosy i kozaki na wysokim obcasie, oznaczało to że musiała mieć około metra osiemdziesięciu. I znacznie pełniejsze kształty, niż wcześniej ocenił.
    
    W czasie jazdy Ewa nadal nic nie mówiła, za to praktycznie cały czas albo niespokojnie szukała czegoś w torebce, albo równie nerwowo przeglądała telefon. On też nie przerywał ciszy, skupiając się na obserwowaniu przesuwającego się za szybą miasta, które mimo wieczoru wcale nie układało się do snu. Dopiero kiedy taksówka wreszcie zatrzymała się przed niewyróżniającym się niczym szczególnym, peerelowskim klockiem schowanym za zbyt długo nie przycinanym żywopłotem, Ewa znowu zaczęła go nagabywać. Ale tym razem uprzejmie, aż nazbyt grzecznie, ewidentnie przepraszając za całą tę sytuację.
    
    – zaczął się tłumaczyć.
    
    – przerwała mu w pół słowa -
    
    Zastanowił się krótką chwilę i doszedł do wniosku, że ostatecznie nie był to taki zły pomysł. Po pierwsze, był już w zdecydowanie lepszym nastroju, jakby w trakcie podróży zrobiono mu dobry, relaksujący masaż. Po drugie, tak najbardziej prozaicznie, zdążył nieco zgłodnieć. Po trzecie, nie miał daleko do domu – dziesięć, może piętnaście minut energicznym krokiem – a pogoda, mimo chłodu, nie była ...
    ... jakoś specjalnie nieprzyjemna czy zniechęcająca. I ostatecznie, zanim Ewa nadużyła napojów wyskokowych, rozmawiało im się całkiem dobrze. Chociaż, co też musiał przyznać, dosyć jednostronnie. Trochę niezręcznie wyszło, że nie miał dla niej chociaż symbolicznego drobiazgu z okazji święta zakochanych, ale ostatecznie skąd miał wiedzieć, że będzie takowego potrzebować? A przede wszystkim, najpierw musieliby być zakochani. A na to się nie zanosiło. Przynajmniej na razie.
    
    Odprawił taksówkę i już po kilku chwilach siedział w salonie na niewielkim, dwuosobowym Chesterfieldzie, słysząc jak Ewa krząta się po kuchni – oczywiście zaproponował jej pomoc. Odmówiła stanowczo. Tak więc czekał, i korzystając z przerwy, omiótł wzrokiem pokój. Mieszanka mebli wyglądających jak żywcem wyjętych z lat dziewięćdziesiątych, wyjątkowo stylowego wypoczynku w mocnym kolorze brytyjskiej zieleni, oraz nowoczesnych – żeby nie powiedzieć futurystycznych – lamp i bibelotów, była… interesująca. Dużo lepsze wrażenie zrobił na nim domowy sernik, pachnący kandyzowaną skórką pomarańczową i rodzynkami w rumie, który pojawił się na szklanym stoliku wraz z aromatyczną kawą zaparzoną w makinetce, stanowiącą idealne zestawu. Co prawda nie przypominał sobie, kiedy ostatnio pił ją o niemal dziesiątej wieczór, ale niespecjalnie się tym przejmował.
    
    Popijając kawę i delektując się kolejnymi kawałkami ciasta, rozmawiali niezobowiązująco o wszystkim i o niczym. Do czasu, bo w pewnym momencie Ewa niespodziewanie znów ...
«1234...16»