-
Arystokrata (IX)
Data: 30.04.2024, Kategorie: Brutalny sex zbiorowe, upokorzenie, niewolnik, Autor: violett
... pierdoloną prośbę! Dostał od Roberta wystarczająco dużo czasu, aby zmienił decyzję… – Blas! – zawołał głośno, aby oczekujący za drzwiami osobisty niewolnik usłyszał go, i zaraz potem zwrócił się do Martina, który obejrzał się na dźwięk głosu: – Mam zamiar się ubrać. – Chłodne spojrzenie posłane Martinowi wyrażało tylko jedno: precz! Na dzisiaj miał dość zrzędzenia starego uparciucha i wszelkich uwag w ogóle. – Nie przeszkadzaj sobie. – Rządca zignorował ostrzeżenie; oparłszy się wygodnie o wysoki barek z licznymi butelkami alkoholu, ostentacyjnie nie spuszczał wzroku z młodego mężczyzny. Robert zmełł w ustach przekleństwo, miał ochotę po prostu go wyrzucić, ale wolał uniknąć niezręcznej sytuacji przy wchodzącym właśnie osobistym. – Przekaż w recepcji, aby przygotowano pokoje dla moich gości i zapewniono wszelkie rozrywki, jakich sobie zażyczą – rozkazał, przyglądając się z uwagą niewolnikowi, który nie patrząc w twarz swemu panu, z fascynacją spoglądał na jego ciało. – Słyszysz, co do ciebie mówię?! – Oczywiście, Panie. Mam iść na recepcję… – W kilku słowach wypowiedzianych przez niewolnika, Robert wyczuł pewną seksualną miękkość. – Czy masz dla mnie jeszcze jakieś polecenie…? – Bez wątpienia barwa głosu jasnowłosego chłopaka wyraźnie wskazywała na flirt. – Jakieś szczególne… – Jak cię zaraz huknę, to się nie pozbierasz. – Rays postąpił krok do przodu, aby wymierzyć niewolnikowi siarczysty policzek, ale powstrzymał się przed uderzeniem. Miał ukarać tę ...
... małą hienę, a nie sprawiać mu przyjemność. Westchnął tylko, obiecując sobie rozprawić się z osobistym w najbliższym sprzyjającym czasie i dodał: – Jak zobaczysz Drugiego, przekaż mu, że ma natychmiast stawić się u mnie i zająć tym burdelem. – Rozejrzał się wściekle po sypialni, bałagan jednoznacznie wskazywał na to, co się działo w sypialni kilka godzin wcześniej. – A teraz, won! – Jak rozkażesz, Panie. – Smukły chłopak, zgiął się w pół i wycofał. Robert odprowadził niewolnego wzrokiem, aż ten zniknął za drzwiami, następnie odwrócił się do zarządcy, obserwującego sytuację. – A czego ty ode mnie chcesz? – spytał, podchodząc do olbrzymiego łoża, na którym leżało czyste, a przede wszystkim suche ubranie. Bez skrępowania zsunął ręcznik z bioder, po czym odwrócił się do Martina. – Wszystkie wytyczne dostałeś na plantacji… Starszy mężczyzna uśmiechnął się z przekąsem w odpowiedzi na jawną prowokację, nie wyglądał na zmieszanego lub doskonale maskował zażenowanie. – Pamiętam cię jako małego smyka, zmężniałeś – westchnął z nostalgią, a na twarzy pojawił się grymas ojcowskiej wyrozumiałości. Rays, nie mogąc wymyślić nic sensownego, aby zripostować uszczypliwość, spojrzał na niego spode łba i zgrzytnął zębami. – Nie zmienię decyzji co do twojego wyjazdu – powiedział ostro z zamiarem ucięcia rozmowy, zanim dojdzie do kolejnej sprzeczki pomiędzy nimi. Sięgnął po czarne spodnie i udając zainteresowanie, przyglądał się im nadzwyczaj dokładnie. – Wiem i nie z tym ...