1. Szamanka


    Data: 01.05.2024, Kategorie: Sex grupowy Incest cyberromans, Autor: Abducted & XeeleeFirst

    ... wszystko toczyło się jednak na zasadzie improwizacji wszystkich obecnych. Martyna postulowała kolejne odsłony striptease’u. Sama rozebrała się natychmiast do naga. Nie ma co się dziwić… zapewne znowu chciała nas zahipnotyzować swoją urodą. Jej szczupła postać działała na nasz stan psychiczny jak piorun kulisty, który wędrował pomiędzy mną a żoną. Przyjemne zmysłowe napięcie narastało.
    
    – Najbardziej kręci mnie, aby Adam po kolei, raz za razem wszedł w ciało mojej byłej mamy, a potem zaraz we mnie… Wyobrażałam to sobie już od dawna. Zawsze wtedy jestem od razu mokra…
    
    Byłam zachwycona. Udało się. Tak jak przypuszczałam, Marta ma ogromne wyczuciu owej subtelnej sztuki, jaką jest podniecenie. Gdy Adam we mnie wchodził… gdy zanurzał we mnie kutasa i robił to początkowo wolno, a potem coraz szybciej… moja przybrana mama całowała mnie w usta, wodziła językiem po skórze szyi, ssała mi piersi i pytała co chwilę, czy jest mi dobrze. Ekscytująco zachowywała się także po kilkukrotnej zmianie, wybieranej w danym momencie partnerki. Gdy Adam ujeżdżał ją, wspaniale demonstrowała podniecenie…
    
    Mówiła: „jestem dzisiaj rozedrgana… widzę i czuję wszystko w niebieskawym świetle”. Dłonie kładła mi na piersi, przyciągała mnie ku sobie i szeptała do ucha różne zbereżeństwa.
    
    Kilkukrotnie pytała Adama, którą z nas woli… Było to przekorne, bo wiedziała, iż Adam chce mieć obydwie kobiety… Gdy ów cudowny seans dobiegał już końca, Adam zapytał:
    
    – Czy jesteś zabezpieczona?
    
    – Tak! Właśnie ...
    ... tego chcę! Chcę mieć twoją spermę w sobie! Spuść się we mnie! – odparłam.
    
    Budowałam w swoim umyśle takiego demona, jakiego chciałam mieć w głowie na zawsze. Ów duch składał się z zbieranych przez całe lata wspomnień o przybranej matce i przybranym ojcu, zmodyfikowanych teraz przez odczuwanie ich wewnątrz mnie. Do tego dochodziło wczorajsze doznania… zapamiętanie seksu z nimi w owych cudownych okolicznościach „sam na sam”. Wreszcie teraz kulminacja… owa dzisiejsza orgia w trójkę.
    
    Udało się mi to, aby przeżyć własne podniecenie z obserwowaniem, doznawaniem ich podniecenia. To jest najważniejsza składowa budowanego ducha. Jestem teraz silna jak nigdy. Zdaję sobie sprawę z nabytej mocy. Wykorzystam ją.
    
    Zgodnie z życzeniem, odwieźliśmy Martynę na lotnisko. Powiedziała nam, że chce, abyśmy widzieli razem, jak samolot, którym odlatuje, znika w przestworzach. Ku naszemu zdziwieniu nasza była córka, teraz po prostu szamanka, zawiadomiła nas, iż nie udaje się dzisiaj do Hagi, nie leci do Einthoven, lecz na lotnisko Shiphol, gdyż ma stamtąd samolot lecący do Hongkongu, z międzylądowaniem w Karaczi. Patrząc na nasze zdziwione twarze,
    
    Martyna dodała:
    
    – Jeszcze przed przylotem do was, załatwiłam sobie urlop dziekański, gdyż wiedziałam, że mi się uda. Teraz jestem już pewna, mogę podjąć się tego! Lecę do Hongkongu, gdyż mam tam
    
    ważną sprawę do załatwienia.
    
    O dziwo ani Marta, ani ja nie byliśmy specjalnie zaskoczeni. Oboje chyba uznaliśmy już za pewnik, iż Martyna wie, co ...
«12...5678»