Agnieszka. Wesele
Data: 04.11.2019,
Kategorie:
wesele,
Sex grupowy
Autor: Baśka
Pod koniec czerwca przyszedł od Agnieszki list, który zwalił mnie z nóg. Okazało się, że wychodzi za mąż i zaprasza na ślub i wesele, na 6-tego sierpnia. Była ona już zamężna, ale pierwszy mąż wyjechał do Libii, tam poznał inną kobietę, z którą "pojechał w świat" pozostawiając ją z dzieckiem. Jak sama napisała, już dostatecznie długo jest sama, poznała mężczyznę, który jej odpowiada i z którym zdecydowała się wziąć ślub. W skrócie tak to mniej więcej można powiedzieć i praktycznie nie ma w tym nic specjalnego. Takie jest życie, nie ona pierwsza i nie ona ostatnia ponownie wychodzi za mąż.
Miałyśmy jeszcze spotkanie na okoliczność jej "Pożegnalnego Wieczoru" i właśnie wtedy jeszcze raz prosiła mnie na ten ślub i przyjęcie, mówiąc, że będzie miała dla mnie niespodziankę.
No i można powiedzieć, że mi taką sprawiła. Ślub był cywilny, bo Agnieszka jest po rozwodzie, był o godzinie 14-tej, na 15:30 było zamówione przyjęcie w lokalu na 45 osób.
Ja przyjechałam w piątek przed wieczorem do Agnieszki, bo umówiłyśmy się, że będę mogła skorzystać z naszego "służbowego" mieszkania i wezmę od niej klucz. Po wejściu do mieszkania okazało się, że trwa w nim kolacja rodzinna i miałam przyjemność poznać przyszłego męża, Mariusza. Nie przedłużałam swojego pobytu, wzięłam klucz i umówiłyśmy się, że będę na godzinę 12-tą, aby poprawić jej makijaż, a przede wszystkim zaopiekować się jej córką.
Pojechałam do naszego mieszkania, rozgościłam się i poszłam spać. Następnego dnia, ...
... zgodnie z naszą umową przyjechałam do Agnieszki i już tylko opiekowałam się dzieckiem. Cała uroczystość przebiegła bez problemów. Było bardzo miło i sympatycznie. Dużym zdziwieniem Agnieszki było, że przyszło aż tak dużo osób. Wśród tych osób wyróżniały się dwie grupy - Tamara i jej przyjaciele oraz czterech, bardzo wesołych panów. Widać było, że się dobrze znają, bo bardzo wesoło ze sobą rozmawiali.
Po zakończonej uroczystości przejechaliśmy do lokalu, goście zaczęli zajmować miejsca według przygotowanych wizytówek Okazało się, że moje miejsce jest właśnie między tymi czterema panami. Na początku byli bardzo zdziwieni takim ustawieniem stołu, ale w miarę upływu czasu i wypitego alkoholu atmosfera zrobiła się zupełnie dobra. Czas upłynął szybciej niż nam się wydawało i przyszedł czas rozstania, była dziewiąta wieczór.
Wówczas okazało się, jaką niespodziankę ma dla mnie Agnieszka. Podeszła do nas, poprosiła mnie na bok - mówiąc - to są moi dawni kochankowie, dzisiaj są Twoi na całą noc, bierzesz ich do naszego mieszkania. Tam, w tym i tym miejscu jest mój list, przeczytasz, wszystko będziesz wiedziała. Widząc zdziwienie w moich oczach lekceważąco stwierdziła - znam Cię, to lubisz i dasz sobie radę. Natomiast już głośnym głosem skierowała się do tych panów i powiedziała - wam zapowiedziałam, że dla was ten wieczór nie skończy się tak szybko, jedziecie dalej z Basią, ona wam wszystko wyjaśni. Panowie, z którymi już byłam na Ty stwierdzili, nie ma sprawy i pożegnaliśmy się z ...