Agnieszka. Wesele
Data: 04.11.2019,
Kategorie:
wesele,
Sex grupowy
Autor: Baśka
... tych kilku zdań wystarczyła, abym poczuła w dłoni jego argument. Rzeczywiście, wypełniał przestrzeń w mojej dłoni. Czując go bardzo mocno i czując, jak Cipka robi mi się wilgotna dałam mu znać, że jestem gotowa na przyjęcie go. Uniósł się na kolana, ja uniosłam nogi do góry i po chwili poczułam, jak wciska się we mnie ta jego pałka. Agnieszka miała rację, każde jego pchnięcie było bardzo mocne, powodowało to narastające podniecenie zarówno u mnie, jak i u niego. Oddech szybko zaczął mi się przyspieszać. Zaczęłam pojękiwać, aż przyszedł ten moment, kiedy już tylko jęczałam, aż on skończył.
Wywinął się ze mnie i poszedł do łazienki a ja przez dłuższą chwilę odpoczywałam. Ale po pewnym czasie i ja poszłam się umyć, a kiedy już umyta poszłam do pokoju Wojtek relacjonował przebieg zbliżenia. Ubrana w swoją przeźroczysta tunikę popatrzyłam na Tadeusza, dając mu znać, że teraz jego kolej.
Podniósł się z fotela, ale jakby niezadowolony i powolnym krokiem ruszyliśmy w kierunku sypialni. Będąc już przy łóżku, spytałam, czy ma jakieś życzenie, co do pozycji. Jakby od niechcenia stwierdził - od tyły, ja ułożyłam się na kolanach, dłuższą chwilę czekając, aż się rozbierze. Odwracając głowę spojrzałam, że rzeczywiście ta jego pałka jest dosyć gruba. Więc delikatnie poprawiłam się jeszcze, rozsuwając nogi, lekko wypinając Pupę do góry. Przystawił się do mnie jakby flegmatycznie, wcale nie spiesząc się, ale za to pchnął z całej siły. Jęcząc poczułam, jak się we mnie rozpycha, ...
... wypełniając mnie do końca.
Mocno chwycił mnie za biodra i powolnymi ruchami systematycznie wbijał się we mnie. Będąc wypełnioną mocno czułam te jego pchnięcia. Każde takie pchnięcie kwitowałam głośnym pojękiwaniem. Aż w pewnej chwili jedną ręką mocno przytrzymując mnie za biodro, drugą chwycił za czubek głowy i ściągając mnie jakby do siebie, dokończył to zbliżenie. Ja mocno krzyknęłam, wypięłam się w jego kierunku, przyjmując ostatni strzał.
Sytuacja jakby się powtórzyła, ja przez chwilę odpoczywałam, a on poszedł się umyć. Po chwili wychodząc prawie że burknął - łazienka wolna, wziął swoje rzeczy i poszedł do pokoiku ubierać się. Ja też jakby nie spiesząc się, umyłam się i chciałam pójść do pokoju. Ale tym razem zostałam zaskoczona. Przy łóżku stał Marek, trzymał w ręku szklaneczkę z drinkiem, zapraszając mnie do niego, ale wcześniej sam się w nim ułożył, dając mi znać, że mam na nim usiąść. Chyba mi to odpowiadało, bo już po chwili siedziałam na jego biodrach. Lekko uniosłam się, a on wyprostował tę swoją pałkę, ustawiając ja prosto w moje gniazdko. Dopiero w tym momencie przypomniałam sobie list Agnieszki, która pisała, że jest długi. Nie było czasu na zastanawianie się.
Zaczęłam opuszczać się, wprowadzając go w siebie. Rzeczywiście, szybko sięgnął Szyjki, a reszta, kiedy już weszła, bardzo mocno na nią napierała. Chwycił mnie mocno za biodra i zaczęła się jazda. Z racji różnicy w budowie ciał fruwałam do góry jak piłeczka, opadając mocno wbijałam się na jego pałkę. Już po ...