1. Pani Wisłowska (VII)


    Data: 04.11.2019, Kategorie: nauczycielka, uczeń, Oral pissing, Autor: Sztywny

    Historia lubi się powtarzać. Marta nie mogła zagłuszyć wrażenia, że po upływie kilku tygodni postępuję tak samo jak za pierwszym razem. Szła zdenerwowana chodnikiem, ignorując mijających ją ludzi, pogrążona we wspomnieniach. Tamten wieczór skończył się fatalnie, odbił kwaśnym i nieznośnym wyrzutem sumienia na własną naiwność i głupotę. Czyż teraz nie robiła dokładnie tego samego?
    
    Dostrzegła szyld restauracji, chociaż tytuł raczej otrzymała z braku konkurencji w okolicy niż jakości. Mimo wszystko było to najlepsze i najbardziej neutralne miejsce na spotkanie z chłopakiem. Randka... Nie sądziła, że kiedyś na jakąś się uda. Owszem, liczyła się z tym, że nie spotka wielkiej miłości przez przypadek lub wśród znajomych, a jednak spotkanie z niemalże nieznajomym chłopakiem wydawało się tak odległe jak biegun północny.
    
    Poczuła dreszcze, uświadamiając sobie, że gdzieś pomiędzy witrynami restauracji czeka Łukasz. Nie wiedziała tylko czy to dreszcz ekscytacji, czy przerażenia. Chłopak okazał się ideałem - czarujący, uprzejmy, słuchał jej, żartował. Kiedyś traktowała go jako rywala w drodze po tytuł najlepszego ucznia na roku, a teraz pragnęła nie czerwienić się na myśl o spędzeniu z nim czasu sam na sam. Uszczypnęła się, przypominając, że Kamila też miała za ideał. Ta myśl ostudziła jej podniecenie, a nawet zmusiła do przystanięcia tuż przed wejściem. Chociaż niczego nie obiecywała i zarzekała się przy każdej okazji, że spotkanie jest niezobowiązujące, teraz zwalczała atak ...
    ... paniki.
    
    Przecież umówić się z kimś na randkę, to jak złożyć pewną obietnicę, zobowiązać się do przemyśleń, których ludzie w jej wieku unikają. Nie zrobiła tego dla zabicia czasu, tylko z myślą czy Łukasz może być tym jedynym. Pokręciła głową, nie dowierzając, jak faceci ją ogłupiają. Powinna ich wykorzystywać do własnych celów, a zamiast tego, gdy tylko jakiś okazywał zainteresowanie, traciła głowę. Była przekonana, że tracąc dziewictwo, zyskała pełną kontrolę nad samą sobą.
    
    Odetchnęła głęboko, bombardując umysł wspomnieniami Kamila. Jej oprawca okazał się zarazem najlepszym strażnikiem zdrowego rozsądku. Przekroczyła próg i zwróciła się do eleganckiej kobiety przy pulpicie.
    
    - Dzień dobry, byłam umówiona na szóstą.
    
    - Na jakie nazwisko?
    
    - Łukasz Tymański.
    
    - Proszę za mną.
    
    Obserwowała nielicznych gości pochłoniętych jedzeniem i rozmowami. Nikt nie zwracał na nią uwagi, ale też nie ubrała się w sposób, który miał przyciągać spojrzenia. Wybrała kostium z komersu, lekko go przerabiając, nadając mu poważnego i stanowczego sznytu. Zmniejszyła dekolt, poluzowała w niektórych miejscach i pozbyła się imprezowych ozdób. Miała wyglądać odpowiednio do lokalu, a jednocześnie nie zamierzała pokazywać seksapilu. Kiedy zbliżyli się do stolika, zdenerwowanie ustąpiło zawodowi, kiedy okazało się, że jest pierwsza.
    
    Usiadła zdezorientowana, kłując się myślą, że Łukasz taki idealny nie jest, skoro się spóźnia. Popatrzyła na wystrój, potem na telefon, sprawdzając czy nie dostała ...
«1234...»