1. Adam, Ewa i cała reszta, czyli…


    Data: 09.05.2024, Kategorie: Dojrzałe Lesbijki Sex grupowy uwodzenie, BDSM Autor: Agnessa Novvak

    ... każdym razem wierzgając głośno pod ciężarem mojego ciała. I dopiero wtedy obie uznałyśmy, że wystarczy.
    
    I co z tego, że ona przeżyła wtedy w sumie cztery orgazmy, a ja ani jednego? I to pomimo, że miałam na to dziką ochotę? A co to, świat kończy się za zaspokajaniu własnych żądz? No, chyba… A nie, czekaj. W moim przypadku jest jednak nieco inaczej. Ale z tym wolałam zaczekać do powrotu do domu.
    
    Adam uśmiechnął się i zaczekał, aż Ewa ostatecznie poprawi się na łóżku, co ostatnimi czasy zawsze trochę trwało, po czym rozchylił jej uda, uniósł twarz ponad nie i ponownie (tym razem znacznie spokojniej i uważniej) zapatrzył się we wszystkie cudowności znajdujące się miedzy nimi. Fakt, nie był ani wielkim entuzjastą, ani tym bardziej znawcą sztuki tatuażu, ale potrafił docenić równe, precyzyjne kontury, żywe, idealnie dobrane barwy, a przede wszystkim i sam przedmiot rysunku. Anielica była autentycznie atrakcyjna, z posągowymi rysami i bardzo – może nawet za bardzo – kształtna, ale bez popadania w najmniejszą choćby wulgarność.
    
    Dotknął ostrożnie ustami pokrytej malunkiem skóry, ale nie stwierdził żadnego podejrzanego posmaku. Dlatego, teraz już z pełną premedytacją, podążył w kierunku śladów po szyciu, wkłuciach i wszelkich innych pozostałości zabiegów, jakie musiała ścierpieć jego najdroższa żona, a które były ceną za jej równie nieoczekiwane, co spóźnione macierzyństwo. I chociaż malunek przysłaniał je niemal idealnie, to przecież Adam wiedział doskonale w którym ...
    ... dokładnie miejscu się znajdują. I poświęcił tyle czasu ich obcałowywaniu, żeby Ewa też wiedziała, że on wie. I że nie musi się przed nim absolutnie niczego wstydzić, bo kocha ją taką, jaką jest.
    
    Powolutku zsuwał się w dół, ku przepięknemu, bujnie rozkwitłemu kwiatowi kobiecości. Rozsunął nogi Ewy jeszcze szerzej i opuścił głowę na wprost gładziutkiego, wciąż lekko lśniącego nie do końca wchłoniętym balsamem łona, którego niby każdy, nawet najmniejszy fragment doskonale znał, ale który wydawał mu się teraz odsłaniać na nowo swoje skryte do tej pory głęboko sekrety. Być może przez mocno kontrastującą, jasną, pozbawioną najmniejszych nawet śladów pokrywającego ją do tej pory ciemnego gąszczu skórę, a może przez jego wcześniejsze starania, ale Ewa była dosłownie bordowa. Jej intensywnie ukrwiona, nabrzmiała łechtaczka unosiła się wyraźnie ponad poziom rozwartych, ciemnych płatków, coraz niecierpliwiej oczekując pocałunku.
    
    Nie dał się długo prosić i choć czekał na tę chwilę naprawdę długo, to teraz celowo nigdzie się nie spieszył. Zamiast głęboko lizać, ledwo tylko muskał swoją ukochaną samym czubkiem języka, rozkoszując się nieznaną mu dotychczas gładziutką fakturą tego fragmentu ciała. Zdecydowane, mocne ssanie zamienił na delikatne, miękkie pocałunki, składane końcami warg, starając się wyczuć najmniejsze nawet różnice między wcześniejszym, a obecnym smakiem swej kobiety. A silne, czasami wręcz przekraczające granicę między przyjemnością a bólem, ugniatanie sutków zastąpił ...
«12...171819...33»