1. Współlokator (I)


    Data: 12.05.2024, Kategorie: współlokator, Romantyczne Autor: Adrenalinaaa

    ... materiał sukienki, zdejmuje stanik i zaczyna bawić się moimi piersiami. Widzę jak mu się to podoba, sam ich widok przyprawia go i ślinkę.
    
    Przygryza je, miętosi na wszelkie sposoby, operuje językiem tak sprawnie, że moje brodawki tańczą w jego mokrych ustach. Następnie schodzi niżej, całuje delikatnie wewnętrzną stronę moich ud, co chwila kąsając ją w geście rozdrażnienia mojego ciała, odsuwa materiał dzielący go od mojej kobiecości i wbija się w nią swoim językiem. Zatacza koła, ssie najwrażliwszy punkt i znowu dodaje mi kolejnych przyjemności.
    
    Teraz ja przejmuje inicjatywę i rzucam na łóżko, sprawnie odpinam klamrę paska i ściągam bieliznę aby zobaczyć jego męskość tuż przy moich ustach. Zaczynam powoli. Z dokładnością i ochotą oblizuje jego męskość u czubka po czym wsadzam go sobie głębiej. Jest słodki. Bawię się nim na wszelkie sposoby, dmucham zimnym powietrzem aby sprawić mu jeszcze większą radość. Mikołaj nie wytrzymuje i podciąga mnie na wysokość swoich ust. Wkracza swoimi ustami w moje. Pocałunek jest energiczny, pełen namiętności. Kiedy leże na nim, jego dłonie wędrują do mojej szparki, masuje ją, a po kilku sekundach czuje w sobie całe jego pożądanie. Rusza swoim przyjacielem w jednostajnym rytmie, drażni mnie swoją delikatnością.
    
    Pragnę mieć go tak bardzo wulgarnie. Przygryzam ustami płatek jego ucha i delikatnie oblizuje kontury jego twarzy. Słyszę jak dyszy z podniecenia. Po chwili odzywa się.
    
    - Jesteś cudowna - jęczy z podniecenia.
    
    - Chcę Cię ...
    ... mocniej - szepczę mu do ucha.
    
    Delikatność i powolny rytm zamienia się w galop. Uderzenia są coraz mocniejsze, cięższe. Oblizuje swoje usta w geście zadowolenia co zauważa i mocniej dociska swoje ręce na moich pośladkach. Zbliża się meta. Widzę jak jego wzrok staję się wyraźniejszy, a moje krzyki same wydobywają się z gardła. Jeden, dwa, trzy... i czuję jak ogień rozlewa się na moje ciało. Opadam na niego i delikatnie resztkami sił całuje jego spierzchnięte usta.
    
    Prysznic trwa o wiele dłużej niż zwykle. Byłam aż tak nienasycona. Drażnię swoją muszelkę coraz to mocniej. Jedną ręką masuje pierś, a krople wody dodają mi ochoty na więcej.
    
    Po kilkunastu sekundach czuje wielki orgazm i zmęczona opieram się o ścianę prysznicową. Kiedy już mam zamiar wyjść, słyszę donośne pukanie.
    
    - Wiesz, jakbyś chciała zauważyć to nie mieszkasz od dziś sama! - drze się na cały regulator Miłosz.
    
    - To mój prysznic i mogę się kąpać ile zechce! - odszczekuje mu po chwili.
    
    - Jakbyś potrzebowała pomocy w umyciu pleców, albo... dobrze wiesz czym, krzycz. Jestem w pokoju obok. - dodaje i słyszę jak odchodzi spod drzwi.
    
    Zakręcam wodę i ubieram się w swoją sukienkę nocną. Jest w kolorze mięty. Koronkowa góra i zwiewny materiał działał zawsze niezwykle kusząco. Przyda się i również w tej bitwie. Cholerny bachor! Ja go oduczę wymądrzania się. Skąd wie o tym co działo się w łazience? Byłam głośna? Nie możliwe. Po prostu zna się na kobietach. No cóż, w moim przypadku będzie musiał postarać się ...