1. Mój orzeł


    Data: 17.05.2024, Kategorie: Fantazja potwór, bez seksu, Autor: Sima

    Była chłodna i mglista noc. Na moim osiedlu na przedmieściach trwał spokój. Za oknem prószył nieskazitelnie biały śnieg. W pokoju panował półmrok. Jedynym źródłem światła był telewizor, w którym oglądałam... reklamy.
    
    - Niczego nie ma w tym posranym pudle. - warknęłam sama do siebie. Wyłączyłam telewizor i rzuciłam pilot na pobliski, obity brunatnym materiałem fotel, na którym wylegiwał się mój rudy kot. Gdy pilot upadł tuż obok niego zerwał się na równe nogi i wskoczył mi na kolana.
    
    - Przepraszam Jasper. - powiedziałam do niego słodziutkim głosem jak do małego i bezbronnego dziecka, którego trzeba uspokoić. Odpowiedział mi wydłużonym mruczeniem.
    
    Wyjrzałam przez okno. Nudziło mi się, nie wiedziałam co mam robić. Zgoniłam kota ze swoich kolan. Nie za bardzo mu się to spodobało, prychnął na mnie i poszedł z uniesionym ogonem. Zaśmiałam się, sama nie wiedząc z czego.
    
    Była już druga w nocy, a ja nadal nie mogłam spać. Nawet nie wiem co się ze mną działo. Gapiłam się tempo w sufit. Aż nagle mój seans przerwał dzwonek do drzwi. To było dziwne. Nie wiedziałam kto to może być o tej porze. Nie wiedziałam czy otworzyć te drzwi czy udawać, że po prostu mnie nie ma. Podeszłam na palcach do drzwi i zaczęłam nasłuchiwać. Słyszałam jak ktoś ciężko oddycha, usłyszałam też jęk bólu. Już miałam otworzyć drzwi, gdy za drzwiami słyszałam jak ktoś zrywa się do biegu. W pośpiechu otworzyłam drzwi. Jednak po otworzeniu drzwi zobaczyłam tylko wielką plamę krwi. Z przerażeniem ...
    ... zatrzasnęłam drzwi. Zamknęłam je na klucz i ześlizgnęłam się na podłogę. Mój umysł pracował w zwolnionym tempie.
    
    Siedziałam tak pod tymi drzwiami. Nie wiedziałam kto to był, czego chciał, co mu się stało. A jeśli to był któryś z moich znajomych. Nie mogę go tak zostawić! Postanowione. Idę szukać togo kogoś! No albo czegoś. Ubrałam moją ulubiona grubą bluzę z futerkiem. Na nogi włożyłam wysokie skaty. Sama nie rozumiałam dlaczego noszę takie buty w środku zimy. Może dlatego, że lubiłam tego typu ciuchy. Wyszłam na zewnątrz. W twarz buchnęło mi zimne powietrze. Zadrżałam z zimna. Nie zbaczając na zimno zaczęłam wypatrywać śladów mojego tajemniczego gościa. Na śniegu zobaczyłam ślady sporych stóp. A tuż obok nich coś dziwnego. To była chyba krew, ale... ona... była... NIEBIESKA? Coś było nie tak. Nie na co dzień widzi się na śniegu niebieską krew.
    
    Szłam za krwawymi śladami na śniegu. Prowadziły w stronę rzeki, która płynęła kawałek za moim domem. Szłam tak trzęsąc się z zimna, albo ze strachu. A może nawet i z tego, i z tego. Doszłam do samej rzeki i ku mojemu zdziwieniu tu ślady się skończyły. Nie kończyły się tak jakby postać, której szukałam wyparowała. Rozejrzałam się dokoła. Niczego podejrzanego nie zauważyłam.
    
    Postanowiłam zaryzykować i po prostu zawołać w ciemną przestrzeń.
    
    - Jest tu ktoś?! Haloo! - krzyczałam wniebogłosy.
    
    Nagle za plecami wyczułam ruch. Nie chciałam się obracać. Ja dorosła kobieta bała się jak dziecko. Nie jak dziecko jak tchórzliwy bachor! Ale w ...
«1234...»