1. Mój orzeł


    Data: 17.05.2024, Kategorie: Fantazja potwór, bez seksu, Autor: Sima

    ... sprawa to gdybyś mi otworzyła to bym cie zabił. Nie pytaj dlaczego. Po prostu bym tak zrobił. A teraz spierdalaj stąd póki możesz i póki ja ci na to pozwalam - gdy zakończył to zdanie zza krzaków dobiegł moich uszu dźwięk kroków a potem jakby warczenie. Obejrzałam się i zobaczyłam, że zza krzaków wyłania się bestia. Krzyknęłam z przerażenia.
    
    I wtedy stało się coś czego się nie spodziewałam. Demon złapał mnie w pasie i wzbił się do lotu. Gdy byliśmy już około cztery metry nad ziemią zaczęłam krzyczeć. To było przerażające. Zamknęłam oczy. Wtuliłam się w niego mimowolnie. Leciał a ja nie otwierałam oczu. Nie rozumiałam dlaczego mnie ze sobą zabrał. Przed paroma chwilami kipiał nienawiścią, a teraz... zabrał mnie ze sobą.
    
    Lecieliśmy nie wiem jak długo. Aż w końcu wylądowaliśmy na dziedzińcu jakiejś willi, no powiedzmy willi. Była zrujnowana. W każdym razie na zewnątrz. Gdy tylko mnie puścił chciałam uciec, ale on był szybszy. Złapał mnie za moje rozpuszczone, blond włosy i przyciągnął do siebie. Mimowolnie zbliżyłam się do niego. Gdy pociągnął moje włosy w tył odchyliłam głowę w tył.
    
    - Mówiłem ci już - wycedził przez zęby - bez numerów, bo inaczej możesz źle skończyć.
    
    - Chciałam ci pomóc. Proszę puść mnie! - zaczęłam płakać. W jego srebrnych oczach widziałam coś dziwnego. Jakby zrozumiał, że sprawia mi ból. Puścił moje włosy, ale zaraz złapał mnie za rękę i zaczął prowadzić mnie w stronę ruiny. Wiedziałam, że opór nie ma sensu więc poszłam tam prawie dobrowolnie. Gdy ...
    ... weszłam do domu zauważyłam, że wewnątrz wygląda o niebo i piekło lepiej niż z zewnątrz.
    
    Puścił mnie dopiero gdy zamknął za nami drzwi na klucz. Zapalił światło. Dopiero teraz widziałam go w całej okazałości. Był wspaniały dobrze zbudowany. Mięśnie miał niemałe, ale i nie za duże. Był idealnym przykładem mężczyzny doskonałego. Zauważył, że mu się przyglądam.
    
    - Nie patrz się tak Bi we mnie wypalisz dziurę, a jedna jak na razie mi wystarczy - wskazał ranę na ramieniu. Była głęboka. Wyglądała jakby ktoś wbił tam ostry kołek a potem go wyjął. Nie mogłam powstrzymać myśli na temat całego zdarzenia.
    
    - Dlaczego to zrobiłeś? Dlaczego mnie stamtąd zabrałeś ? Mogłeś mnie zostawić i nie zawracać sobie mną głowy! - powiedziałam mu to prawie wrzeszcząc.
    
    - Nie cieszysz się, że uratowałem ci dupę? Kobiety! Nigdy nie zrozumiem ludzi, a szczególnie kobiet. - parskną śmiechem. Mi nie było do śmiechu, ani trochę. On mnie przerażał, ale i fascynował. Ta jego męskość. "Ahh... Gdyby tylko dało się do niego zbliżyć.".Z marzeń wyrwało mnie jego jęknięcie. Próbował oczyścić ranę ale widać, że nie za dobrze mu to szło.
    
    Postanowiłam mu pomóc, chociaż on pewnie sobie tego nie życzył. Weszłam do łazienki, którą widziałam jak wchodziłam. Znalazłam tam porcelanową miseczkę. Nalałam do niej wody, o dziwo było z kranu leciała ciepła woda. Znalazłam kawałek jakiejś starej szmatki.
    
    Wyszłam z łazienki i poszłam do swojego oprawcy. Siedział na kanapie i wpatrywał się w ranę. Podeszłam do niego. ...