-
Karolina. 33.
Data: 05.11.2019, Kategorie: Dojrzałe Autor: ---Audi---
... teraz !!! Wyciągnął laptop. otworzył bank... - Ile ukradłeś Robertowi, jej i Mariuszowi ? - Robert miał 14, Karolina 375 tyś, a Mariusz 1,43 na koncie firmowym.. - To przelewaj z powrotem na te same konta... Przyłożyłem mu lufę do szyi, aby nabrał większej ochoty.. I oczywiście patrzyłem mu na ręce.. Na koncie miał ok 17 milionów... czyli nadwyżka, jest dobrze... Zaczął robić... i jak się spodziewałem od razu były telefony z banku. To system antyfraudowy, naturalny przy dużych przelewach... Wcisnąłem lufę jeszcze bardzie w jego kark... a on podawał... pesel, imię matki, d**gie imię, numer dowodu... Był spokojny... myślę, że wiedział, że tak trzeba... Po wszystkim na koncie zostało trochę ponad milion. - Czy Renia jest upoważniona do tego konta ? - Nie, ale na wspólnym są pieniądze na życie.. - Ile ? - Ok 60 tysięcy... - Bo wiesz, że Renata będzie nerwowa przez jakiś czas... - Wiem... Jestem skurwysynem...ale i jestem psychologiem... musi mieć nadzieję... I musimy jej zostawić kasę, bo inaczej będzie przerażona... Jak Karolina tak zadecydowała, to będzie w żałobie, ale musi też być po naszej stronie. - Wejdź jeszcze osobno na każde konto i chcę zobaczyć kwoty... - Są na pewno. - Wejdź... !!! On nie wiedział, co chcę się dowiedzieć... Autoryzację... gdzie pójdą smsy... ? - Przelej pieniądze Karoliny do Roberta, to teraz jedno konto.. I co... ? Sms na jego telefon... skurwysyn... Czyli ...
... pieniądze na koncie, ale prawie nie do wzięcia.... jedynie w banku. A on jutro robi zwrot, bo ma kody... Kiwnąłem na Ankę... Teraz... aż się jej oczy zaświeciły... Wie, że zaraz to zrobię... i jest ze mną.... Niech Karolina się nie gniewa... ale to Anka jest i będzie moją kobietą... zresztą ona chyba to wie... Wzięła pistolet... a ja poszedłem po sznur... - Coś jeszcze ? I wtedy Anka zaczęła... - A gdzie ci się śpieszysz... ? - Musze porozmawiać z żoną... wytłumaczyć... - Co chcesz gnoju jej tłumaczyć, że jesteś parszywą gnidą, złodziejem i prawie mordercą ? - Nikogo nie zabiłem,.,, - Karolina dwa razy próbowała się w szpitalu zabić i jeszcze straciła dziecko Roberta... - Nie wiedziałem... - A wiedziałeś, że ten twój szmaciarz lekarz, zrobił jej dziecko, a potem ukradł i uciekł... ? - Jak to ? - Myślisz, że możesz podejmować decyzje o czyimś życiu i za to nie zapłacić ? W tym momencie zacisnąłem pętlę na jego szyi... Anka z taką nienawiścią patrzyła na niego, miałem wrażenie, że zaraz strzeli... Ale nie... patrzyła i rozkoszowała się jego próbą ratowania życia... Niestety gość ma pecha... Jestem silny, bardzo silny i jeszcze żaden nie uciekł mi spod stryczka... Zaciskałem. a czas sobie płynął... Wiem ile trzeba czekać... nie raz to robiłem... Anka patrzyła jak zauroczona... Ludzie różnie reagują na śmierć.. jedni się jej boją, innych fascynuje... Ona była w mniejszości... Gdy skończyłem odetchnęła ...