1. Moja żona i Sławek. 9


    Data: 21.05.2024, Kategorie: Anal Hardcore, Autor: ---Audi---

    ... się...
    
    I ta znowu ciągnęła, uwalona sikami, głowa cała mokra, brzuch zalany, klęczała w palmie moczu....
    
    - I jaja też...
    
    I lizała...raz jednemu, raz d**giemu...miałem wrażenie, że jakby robiła to zbyt dokładnie, nie w nerwach, czy strachu...ale jakby...e, pewnie się mylę.
    
    Skończyli, ubrali się i gdy wychodzili, pierwszy zawołał...
    
    - Powiedz swemu facetowi, że może odliczyć 5 stówek, nie więcej, byłaś beznadziejna, żadna z ciebie kurwa.
    
    Wiem o co poszło, znowu o forsę, której Sławek nie oddal, której nie dostał od ojca, który ledwo ciągnie. Mój plan właśnie został rozszerzony, poczekam na okazję i się zemszczę. Będę Napoleonem strategi. Wycofałem się, poczekałem, aż odjadą i po 10 minutach zajechałem pod drzwi. Zatrąbiłem. Nic, siedzę dalej, czekam, zobaczymy jak to rozegra... No nic, wyszedłem i idę do domku. Drzwi otwarte, więc wchodzę bez pytania...moja siedzi naga na kolanach, trzyma głowę Sławka i wyciera ją z krwi.
    
    - Już dobrze, zaraz cię powycieram...
    
    - Co tu się dzieje, wołam...?
    
    - Gdzie ty kurwa byłeś, nie mogłeś być szybciej...?
    
    Tak mogłem, mogłem dostać wpierdziel od 4 chłopa, którzy odbierali co ich, akurat...
    
    - Nie mogłem, co tu się stało ?
    
    - Napadli nas, Sławek mnie bronił i go pobili, stracił przytomność...
    
    - Tak właśnie było, powiedział.
    
    Głos zupełnie trzeźwy, wstał, jakby nic się nie stało, i wtedy pomyślałem sobie, ja już widziałem, jak on cię bronił u nas w domu, ty gnoju, walnęli cię, a potem udawałeś ...
    ... nieprzytomnego, aby nie dostać więcej, a moja żona cię w ogóle nie interesowała. Pierdolili ją na wszystkie sposoby. poniżyli i upadlali, a on udawał, że odleciał. Mój plan coraz bardziej się rozszerzał.
    
    - Może się ubierzesz, powiedziałem, jemu nic nie jest...
    
    - Głowa mnie boli...i mam chyba nos złamany.
    
    - Uważaj, bo się popłaczę...
    
    - Nie mów tak do niego...
    
    - No właśnie, wtrącił on.
    
    - Bo co, uderzysz mnie jeszcze raz, spróbuj...napiąłem mięśnie i zacisnąłem pięści...
    
    Moja spojrzała się na mnie, potem na niego, kalkulowała, o czym powiedziałem...musiała nie wiedzieć....
    
    - Jedziesz z nami, czy z nim...powiedziałem ?
    
    - Kochanie, dasz radę jechać ?
    
    - Na razie nie, może zabiorę się z wami ?
    
    - Możemy ?
    
    Cholera, za taryfę jeszcze będę robić.
    
    - Ok.
    
    Wstała, widok żałosny, włosy beznadzieja, brudna, mokra i śmierdząca...
    
    - Jak chcesz jechać ze mną to umyj się, bo tak nie wsiądziesz do auta, czekam..
    
    Droga powrotna była smutna, bo to tylko Sławku czy cię boli, a gdzie, jak mocno...? Zapadła decyzja, że podwiozę go do szpitala. Tam został, a my pojechaliśmy do domu. Przez kilka dni nie spotykali się. Mam to w dupie, dla mnie najważniejszy teraz był trening do Ironmana.
    
    Ale moja zaczęła się dziwnie pytać, a kiedy to mam trening, jak długo, kiedy wrócę... Wiedziałem, że chodzi o starego i Pana Zbyszka. I tu się mocno pomyliłem, bo nagrałem jeszcze kogoś. Miałem popołudniu rower na 4 godziny, ona wyszła do galerii, a dzieci do mamy. Po godzinie widzę, ...
«1234...»