1. PAZERNOŚĆ UKARANA


    Data: 22.05.2024, Kategorie: Dojrzałe Autor: wojec

    ... w ręce. Musiałem oddać dług jaki zaciągnąłem u Franka gdy rozpocząłem pracę w kopalni– całe 2500 złotych. Ponieważ nie wypadało mi iść do nich po tym zajściu wziąłem forsę do roboty by mu oddać. Franek musiał zostać jeszcze na d**gą szychtę i bojąc się złodziei w szatni poprosił mnie:
    
    -Tu ostatnio forsa ginie ,zanieś je proszę prosto do Magdy-masz po drodze!
    
    W tym momencie wpadłem na szatański pomysł zemsty nad Magdą.
    
    Po drodze kupiłem bukiet róż , butelkę i jak gdyby nic zapukałem do znajomych drzwi.
    
    -To znowu ty?? -jak śmiesz po tym wszystkim tu przychodzić!- warknęła nieprzyjaźnie nawet nie wpuszczając mnie do środka.
    
    -Przychodzę z gorącymi przeprosinami, nie wiem co mnie napadło wtedy..- popatrzyłem na nią błagalnie.
    
    -Nie wiem czy mogę ci wierzyć, to był dla mnie szok!
    
    -Spróbuj, daj mi szansę!!
    
    Po dłuższych targach jednak mnie wpuściła. Widać było ,że prowokowanie mnie przynosiło jej wielką frajdę.
    
    -Co znowu wino?? –chcesz mnie upić??- kokietowała mnie nadal.
    
    -To jest naprawdę na zgodę-zapewniłem.
    
    Jest jeszcze jedna okazja by wypić-dziś dostałem sporą premię!- oświadczyłem z dumą.
    
    -Tak, a ile ??-zainteresowała się.
    
    -Zgadnij!- wyciągnąłem plik banknotów i położyłem na stole.
    
    -Co z tego jak nie moje!- powiedziała z wyraźnym żalem i wypiła kieliszek wina.
    
    -A tyle mam długów!- dodała jakby do siebie.
    
    -Jak chcesz, to mogę ci ..pożyczyć!- ofiarowałem się z pomocą czując ,że rozmowa zmierza w dobrą stronę.
    
    -Długi z czasem trzeba ...
    ... oddać a z czego..
    
    -Czasem długi można umorzyć!- przekomarzałem się z Magdą.
    
    -Możesz mówić nieco konkretniej? –rzuciła wyraźnie zniecierpliwiona.
    
    Konkretniej??- zawiesiłem wymownie głos.
    
    -Proszę bardzo, ty masz towar a ja pieniądze-prosta sprawa.
    
    -Jaki towar??
    
    -Siebie-wypaliłem.
    
    -Jak śmiesz! Znowu zaczynasz!- zaprotestowała ale jej oczy mówiły co innego. Zauważyłem w nich błysk lubieżności i chciwości.
    
    -Nie- to nie-!- udałem obrażonego ,wstałem udając ,że wychodzę.
    
    -Poczekaj!- dobiegł mnie jej cichy, gardłowy głos. Wstała i kołysząc biodrami podeszła i siadła tuż przy mnie.
    
    -Jakie masz propozycje???
    
    -Uczciwe!- powiedziałem spokojnie patrząc jej prosto w oczy a rękę położyłem na jej odkrytym wysoko udzie.
    
    Widziałem chwilę wahania w jej oczach ale nie odtrąciła jej jakby jej nie zauważając.
    
    -Ile proponujesz??- rzuciła ostro –również kładąc swą dłoń na mym udzie a wzrok skierowała łakomie w stronę banknotów leżących tuż obok na stole.
    
    -To zależy już tylko od ciebie, jak się postarasz?? -zawiesiłem wymownie głos a moja dłoń podążyła w górę uda. Nie napotkała już tam żadnego oporu a wręcz przeciwnie jej uda jak na komendę się rozwarły ...nie miała majtek!
    
    -Zrobię co zechcesz-szepnęła już ciszej a jej dłoń rozpinała mój nabrzmiały namiot rozporka.
    
    Już wiedziałem, że jest moja ale musiałem przynajmniej udać, że się targuję bo mogłaby coś podejrzewać.
    
    -Masz tu ,powiedzmy 500 i odliczyłem banknoty.
    
    -Myślałam, że więcej..- niepewnie ...