Pogrzebywacz (II). Martwy kruk
Data: 24.05.2024,
Kategorie:
groza,
sekta,
Autor: Man in black
... stały się okrągłe. – Zrobiłeś to w chwili, kiedy mnie przygarnąłeś.
– Gdybym wiedział, że sprawy przybiorą taki obrót, przegoniłbym cię, gdzie pieprz rośnie.
– Posłuchaj. – Zabrała kieliszek z jego dłoni i odstawiła obydwa na stolik. – Siedzimy w tym szambie razem.
Usiadła okrakiem na kolanach Wojtka w taki sposób, że jej głowa znajdowała się wyżej i musiała spoglądać w dół, mówiąc do niego.
– Może i nie jestem królową życia, kilka spraw po drodze spieprzyłam, ale jednego o mnie nie można powiedzieć. – Patrzyli na siebie badawczo. – Nie jestem tchórzem.
Sięgnęła do stolika i napiła się koniaku, po czym odstawiła kieliszek i wpiła się w usta Wojtka. Naparła na partnera mocno i zdecydowanie. Po chwili poczuł alkohol. Trunek spłynął mu do gardła prosto z jej ust. Palący płyn rozlał się w żołądku, a język dziewczyny niecierpliwie odnalazł jego język. Pieścili się w ten sposób dłuższą chwilę przy akompaniamencie zawodzącego wiatru. Roksana sięgnęła do jego przyrodzenia. Zaczęła je ugniatać i masować przez spodnie. Erekcja pojawiła się błyskawicznie. Dziewczyna szybko wykorzystała sytuację i przywarła kroczem do twardej wypukłości, poruszając zmysłowo biodrami.
Dla przedsiębiorcy w tej jednej chwili wszystko przestało mieć znaczenie. Ważne było to, że Roksana jest z nim tutaj. Teraz. Ich spragnione bliskości ciała mogły się sobą nasycić. Pracownica zsunęła się w dół, rozchylając nogi gospodarza. Sięgnęła do rozporka. Rozpięła go i uwolniła napęczniały, twardy ...
... członek, który natychmiast oplotła palcami i zsunęła skórę napletka. Wojtek poczuł ciepły oddech kochanki na spuchniętej, nabiegłej krwią żołędzi. Dziewczyna sięgnęła po kieliszek i wylała jego zawartość na obnażoną główkę.
– Chcę, żebyś zrozumiał jedno – podniecenie zmieniło jej głos – nigdzie się nie wybieram.
Mężczyzna odchylił głowę i zamknął oczy. Wsłuchiwał się w bicie serca. Czuł, jak krew zaczyna szybciej krążyć w żyłach. Po chwili poczuł na mokrej żołędzi język. Roksana oblizała dokładnie każdy milimetr pulsującej główki. Przywarła do niej ciepłymi, miękkimi i wilgotnymi od alkoholu wargami. Gładziła go powoli, bez pośpiechu, a nawet z pietyzmem. Czas przestał mieć znaczenie. Liczyła się tylko rozkosz. Kochanka wsunęła sztywne prącie głębiej w usta. Poruszyła kilka razy ospale głową. Po chwili wycofała się i zaczęła ssać jego jądra. Połykała je i wypluwała. Lizała i całowała. Kąsała zębami.
Wojtek wplótł palce we włosy partnerki, wijącej się pomiędzy jego nogami. Podobało mu się, jak mruczy i mlaszcze. Kilka razy przytrzymał głowę dziewczyny, wpychając się do jej gardła. Nie protestowała. Wręcz przeciwnie. Po każdym takim zachowaniu w jej oczach pojawiał się jeszcze większy ogień. Ich spojrzenia krzyżowały się, podczas gdy dziewczyna nie przestawała pieścić go dłonią. Jej uległość, to, że klęczy przed nim i sapie nad jego fallusem, podnieciło jeszcze mocniej.
Zwinny język kochanki wił się na całym członku. W jednej chwili czuł go na samym czubku, gdzie ...