Pogrzebywacz (II). Martwy kruk
Data: 24.05.2024,
Kategorie:
groza,
sekta,
Autor: Man in black
... próbowała drażnić cewkę moczową, a zaraz po tym ślizgał się po główce w dół, aż do jąder. Do tego zwinne palce dziewczyny – miał wrażenie, że są wszędzie.
Kiedy Roksana poczuła, jak żołądź pulsuje ostrzegawczo w jej ustach, położyła dłoń na jądrach i zacisnęła palce.
– Spuściłeś się kiedyś kobiecie w usta?
Zaprzeczył bezgłośnie. Nie wydusiłby z siebie nawet słowa. Uświadomił sobie, że choćby chciał, żeby ta chwila trwała dłużej, to nie wytrzyma tak silnej dawki podniecenia. Miał wrażenie, że całe jego ciało skurczyło się w oczekiwaniu na eksplozję. Ledwie dziewczyna wzięła napuchnięty penis do ust, wystrzelił błyskawicznie. Orgazm spłynął na niego w postaci spazmów, niekontrolowanych skurczy, aż w końcu przyszło upojenie. Kochanka przez cały czas nie wypuszczała go, nie przestawała ssać. Zrobiła to dopiero, kiedy zwiotczał.
Wojtek pół leżał, odchylony w tył. Odzyskał ostrość widzenia. Oddech zaczynał wracać do normy, serce również spowolniło swój szalony bieg. Tymczasem Roksana wspięła się na niego, usiadła dokładnie tak, jak kilkanaście minut wcześniej, okrakiem, przygniatając pośladkami miękki penis. Spojrzeli na siebie. Policzek i podbródek dziewczyny błyszczały od nasienia. Przywarła do ust kochanka, zanim zdążył zaprotestować. Całowali się namiętnie, choć przedsiębiorca był lekko oszołomiony smakiem własnej spermy. Powróciła erekcja. Nigdy by nie podejrzewał, że osiągnie ponowny wzwód tak szybko.
Pracownica uśmiechnęła się, czując, że penis uwiera ją w ...
... pośladek. Zaczęła kręcić i ruszać pupą w taki sposób, że po chwili, przy nieznacznej pomocy ręki, wsunęła prącie głęboko w siebie. Wilgotna, rozpalona pochwa kochanki, przyjęła go z entuzjazmem; wchłonęła kawałek po kawałku, otulając miękkim ciałem. Wojtek ścisnął Roksanę za pośladki. Pomagał jej opadać i unosić się. Powolne, zmysłowe ruchy dziewczyny uwolniły kolejną falę euforii. Pozwoliły zapomnieć o bożym świecie. Wtedy coś uderzyło w okno.
Roksana zeskoczyła z Wojtka, straciła równowagę i potoczyła się po podłodze. Uderzenie w szybę było nagłe, niespodziewane i głośne. Wywołało dezorientację i strach. Mężczyzna zerwał się, wciągnął niezdarnie spodnie i pobiegł do okna. Krzyknął do kochanki, żeby pozostała na podłodze. Poczuł przypływ adrenaliny. Doskoczył do firanki i jednym zdecydowanym ruchem odsunął ją. Za oknem zobaczył jedynie czerń, ale szkło pokrywała pajęczyna spękanego szkła. Pośrodku pajęczyny znajdował się malutki wyszczerbiony krater, a na nim zauważył ślad krwi.
– Co to było, na Boga? – Dziewczyna szła po podłodze na czworaka.
– Nie wiem, coś uderzyło w szybę. Muszę to sprawdzić.
Ubierali się w pośpiechu. Nagle Wojtek znieruchomiał, jakby sobie o czymś przypomniał, po czym pobiegł w pośpiechu w głąb domu. Kiedy wrócił, w ręce trzymał pogrzebacz. Zważył go w dłoni. Obydwoje wpatrywali się chwilę w stalowy pręt zakończony hakiem. Mosiężna rączka lśniła w dłoni mężczyzny. Skrzyżował wzrok z kochanką. W oczach dziewczyny pomimo strachu dostrzegł również ...