1. Narzeczony dla Księżniczki - rozdział 7


    Data: 30.05.2024, Autor: damapik

    W tej części pojawia się scena erotyczna między dwoma mężczyznami. Ostrzegam uwagi na „wrażliwość” niektórych czytelników.
    
    Kolejne dni upływały na najróżniejszych spotkaniach, młoda para miała do złożenia kilka oficjalnych wizyt, w piątek natomiast Król poprosił Aleksandrę, żeby uczestniczyła w jego audiencji. Córka zgodziła się nawet chętnie, traktowała to tak jak powinna, czyli jak przygotowanie do swojej przyszłej roli. W piątkowy poranek mogła też oficjalnie na cały miesiąc pożegnać ból brzucha, krwawienie i picie gorzkich ziółek, co wprawiło ją we wspaniały nastrój samo z siebie. Pogoda też dopisała, więc obudzona przez pierwsze promienie słońca, jeszcze przed śniadaniem i audiencją, w pośpiechu gryząc jabłko, pobiegła na trening do swojego wieloletniego nauczyciela walki. Pierwsze lekcje zaczęła pobierać w wieku siedmiu lat. Matka wtedy narzekała, że nigdy nie będzie z niej prawdziwej damy, skoro zamiast wyszywać, grać na skrzypcach i tańczyć woli biegać po dziedzińcu z mieczem. Ojciec udawał czasem, że gani ją za omijanie lekcji tańców balowych, ale w sekrecie był z niej dumny. I tak nauczyła się całkiem sprawnie poruszać po parkiecie, może nie jak wytrawna tancerka, ale robiła to na poziomie niebudzącym wstydu. A żadna wysoko urodzona dziewczyna nie potrafiła wykazać się takimi umiejętnościami w bezpośrednich starciach jak jego córka. Z początku Sir Wilhelm von Freudenberg, herbu Blacha, zwany na dworze po prostu Willem Blachą, emerytowany utytułowany dowódca, ...
    ... na zamku został ze względu na Króla i doskonalenie umiejętności rycerzy i giermków, później stał się prywatnym nauczycielem księżniczki Aleksandry. Była pierwszą kobietą, którą uczył walczyć. Od razu dostrzegł w niej spryt i zwinność, której nie mieli rycerze, używała ich jako rekompensatę siły, której po prostu nie mogła mieć przez swoją naturę i delikatną budowę. Przez lata jej mięśnie bardzo się wyrobiły, jednak nigdy nie mogła walczyć w pełnej zbroi, która była dla niej za ciężka i zbyt niewygodna. Z uwagi na to, że nigdy nie miała brać udziału w turniejach rycerskich, ani tym bardziej ewentualnych bitwach, Król zlecił wykonanie dla niej specjalnych skórzanych ochraniaczy wzmacnianych metalem w najbardziej narażonych na uraz miejscach. Ubranie okazało się stosunkowo lekkie, nie krępowało ruchów, a dziewczyna mogła w nim do woli skakać, uchylać się, wyginać i robić przewroty. Dzięki temu Freudenberg mógł trenować ją w rzadkim stylu walki używanym głównie na Wschodzie - w bliskim kontakcie, z serią sprawnych uników i z niewielkim, lekkim ostrzem.
    
    Kiedy Orestes obudził się rano bez żony przy boku, wpadł w lekką panikę, a jego głowa zaczęła układać setki scenariuszy na sekundę o porwaniu księżniczki przez spiskującą na dworze grupę. Trochę czasu minęło, aż odkrył pozostawioną przy łóżku karteczkę, która mówiła, że księżniczka znajduje się na swojej sali treningowej. Szukając jej, doszedł do wniosku, że wielkość zamku i jego zakamarki lekko go przytłaczają. Na dodatek miał ...
«1234...10»