1. Żona Młynarza


    Data: 31.05.2024, Kategorie: historia, legenda, żona, Autor: domicjan

    ... pod komendę króla Jagiełły iść krzyżaków bić ciągle milczy i się martwi, że matki już nie pożegna. Pawko był na tyle mądry, że słuchał w milczeniu historii rycerza. Jednak po wysłuchaniu opowieści uznał, że to idealni klienci. Czym prędzej pośpieszył po zydel i przysiadł się do mężczyzn.
    
    - Wiecie panowie ja też idę za oddziałami króla Władysława. Chcę napisać pieśni pochwalne jego czynów albowiem jestem minstrelem i rozweselam ludzi. Opowiadam im historie różne. A to o wojnie, a to jakieś legendy, a to jakieś romanse - powiedział trubadur czekając na reakcję towarzyszy.
    
    - A więc twierdzisz, że jesteś minstrelem?
    
    - Tak panie!
    
    - Karczmarzu przynieś temu biedakowi kaszy ze skwarkami i piwa, bo na pewno z głodu umiera i grosza przy duszy nie ma - zawołał do karczmarza odwracając głowę w kierunku szynku.
    
    - Dziękuję miłościwi panowie. Prawdę powiedziawszy nie jadłem nic od dwóch dni. Na trakcie też samemu niebezpiecznie podróżować. Zbóje wszędzie grasują.
    
    - Ano prawda. Myślę, że jutro o świcie będziesz mógł z nami wyruszyć. W końcu mamy jeden cel.
    
    -Jeszcze raz dziękuję ci Panie!
    
    -Ty tyle nie dziękuj, bo jeszcze ci to dupą wyjdzie. Zanim powabna pasierbica karczmarza przyniesie ci strawę opowiesz nam jakąś sprośną historię, coby humor się poprawił rycerzowi Henrykowi. A ja rycerz Wojciech z Żor herbu Brodzic na pewno ci wynagrodzę twoje starania. i Minstrel chwycił lutnię w dłoń i zaczął grać. Nie tylko rycerze się przysłuchiwali, ale także reszta ...
    ... biesiadników z karczmy. A więc było to tak - rzekł muzyk.
    
    ***
    
    Za siedmioma górami, za siedmioma lasami nieopodal wielkiego wodospadu stał stary młyn. Młyn był ważnym miejscem dla wszystkich chłopów, ale także dla okolicznego rycerstwa, które korzystało z usług młynarza. Młynarz miał w posiadaniu młyn tylko dlatego, że był sołtysem wsi i to on parędziesiąt lat wcześniej dostał prawo do zasiedlenia tego miejsca i ściągnięcia osadników. Niestety czasy się zmieniły. Rycerstwo dostało nowe prawa i młynarz stracił władzę nad wsią, a chłopi swą wolność...
    
    - Chyba nie macie nic przeciwko rycerstwu? - zapytał Wojciech
    
    - Ależ skąd panie? Ja nie mam nic przeciwko. Tylko to, że jestem trzecim synem swego ojca spowodowało, że nie jestem rycerzem. Jestem z wami związany na dobre i na złe - odpowiedział minstrel, po czym wrócił do opowieści.
    
    Tak więc młynarz był już bardzo starym człowiekiem. Jego dwaj synowie nie mogli się doczekać, aż stary spotka się z Panem Bogiem twarzą w twarz. Jednak młynarz wcale nie myślał o sprawach ostatecznych. Wręcz przeciwnie. Za żonę wziął sobie wnuczkę swego sąsiada Sieciecha, z którym razem od lat chodził po karczmach pijąc na umór. Dziewczynie nie było to w smak, ale co senior domu rozkazał to było święte. Bogna, bo tak było jej na imię nie próbowała nawet płakać, czy błagać. Ślub odbył się bardzo szybko. Ojciec Celestyn z pobliskiego opactwa szybko dał parze ślub. Wesele było huczne. Nawet rycerstwo zjechało zobaczyć oblubienicę starego młynarza. Po ...
«1234...»