Żona Młynarza
Data: 31.05.2024,
Kategorie:
historia,
legenda,
żona,
Autor: domicjan
... kryjomu śmiali się z niego, że stary pierdziel a młodą dzierlatkę sobie za żonę bierze. Nikt nie mógł zrozumieć jego dziwactwa, a tym bardziej synowie, którzy liczyli, że zamiast wypasu bydła będą mogli odziedziczyć młyn i pracować jak ojciec. Wesele skończyło się późno w nocy...
Minstrel przepłukał zbolałe gardło łykiem jęczmiennego piwa i szybko wepchnął sobie do ust drewnianą michą kaszę ze skwarkami.
- Opowiadajcie dalej Pawko - ponaglił rycerz Henryk, który dotychczas nie przejawiał większego zainteresowania opowieścią minstrela.
No więc wesele się skończyło Bogna musiała wnieść swego małżonka do młyna, albowiem ten spił się niemiłosiernie. Myślała, ze nic będzie spokojna, a tu dziadkowi zebrało się na czułości. Musiała się poddać jego władzy. Mimo smrodu skoziałego piwa, który wydobywał się z jego ust pozwoliła mu się pocałować. Starzec wgramolił się na swoją młodą żonę i rozerwał z niej lnianą koszulę nocną. Młynarz zaczął lubieżnie całować piersi kobiety. Ssał i lizał jej sutki, które twardniały. Miała mieszane uczucia. Z jednej strony nowe doznanie podobało się jej, z drugiej jej mąż był strasznie odrażający. Jego pomarszczone ręce wędrowały po całym ciele kobiety. Bogna poddawała się zabiegom męża. Mężczyzna zdjął pośpiesznie spodnie i bez ceregieli zaczął wchodzić w nią. Jako, że była dziewicą to szło mu to opornie. Nie był jednak delikatny. Szybko rozprawił się z jego cnotą, co z resztą było jego świętym prawem. Z jej łona wyciekła krew, ale starzec był ...
... tak pijany, że nawet tego nie zauważył. Wystarczyło parę ruchów lędźwiami i młynarz napełnił jej łono swym nasieniem. Nawet się nie obmył jak nakazuje biblia, tylko zasnął i chrapał. ...
- I to taka rewelacyjna opowieść ? -zapytali rycerze.
- Czy ktoś powiedział, ze to już koniec tej historii?
- No nie!
- No więc właśnie. Nie przerywajcie mi miłościwi panowie - powiedział po czym znowu uraczył się trunkiem oraz chłodnawą kaszą.
Wkrótce młynarz zaczął tracić moc w swym kutasie. Bogna mimo, że musiała znosić brutalność swego męża bardzo chciała by jego maczuga nadal mogła walczyć ...
- A dlaczego maczuga? - zapytał nieco rozbawiony rycerz Henryk z Piotrkowa herbu Grabie. Widać było, że opowiadanie go wciąga, a na twarzy pojawił się także uśmiech.
- No chyba panowie rozumiecie, że tylko rycerz ma prawo posługiwać się mieczem. Byle kmieć nie może używać tej zacnej broni
- Macie świętą rację Pawko! Karczmarzu podaj jakiegoś wina, bo z chęcią się jeszcze czegoś napijemy - zawołał Henryk .
- Dobra! Picie piciem, a ty Pawko opowiadaj dalej co było - rozkazał rycerz Wojciech.
Na czym to ja skończyłem? A tak! Już pamiętam. Bogna była zrozpaczona, że jej stary mąż za bardzo nie może już jej wydupczyć. Pewnego jesiennego wieczoru. Przez wioskę przejeżdżał rycerz. Zapewne się zgubił i oddzielił od swego oddziału. Jechał na karym wałachu co sił, gdy zobaczył, że światło z daleka się świeci. Jak się okazało był to stary młyn nieopodal wodospadu. Gdy dojechał do ...